Też przeczytałem na stronie internetowej Episkopatu najnowsze statystyki, które pokazała działająca przy Episkopacie Krajowa Rada Duszpasterstwa Powołań. Statystyki są coraz bardziej alarmujące dla Kościoła. Bo chociaz od 2 lat liczba przyszłych księży waha się nieznacznie, to jednak tendencja spadkowa jest bardzo widoczna. Dla porównania w 2010 r do seminariów zgosiło się 675 mężczyzn, czyli o 12 mniej niż rok wczesniej. Jeśli jednak spojrzec na statystyki ostatnich lat, to spadek jest o blisko 40%. Np. w 2006 było na I roku w seminarium 1029 osób, a rok wczesniej nawet 1145.
Podzielam opinię bp. Marka Solarczyka, członka w/w Rady, który komentuje te statystyki, a który stwierdza, że: "liczby te po ludzku mogą zasmucać i mówić, że mamy problem". Biskup zadaje sobie pytanie, co tak naprawde się dzieje i czy zrobilismy wszystko, co jest potrzebne, jeśli chodzi o świadectwo wiary potrzebne młodym ludziom. W zakonach żeńskich sytuacja jest dużo gorsza, prawie tragiczna.
Moim zdaniem przyczyn jest wiele, ale z pewnością część leży po stronie Kościoła. Spadek chętnych do kapłaństwa i zakonów należy wiązać ze skandalami z udziałem duchownych, np. opisywane w mediach przypadki pedofilii wśrod księży nie pozostały bez wpływu. Młodzi ludzi zwłaszcza są wrażliwi na wszelkie przejawy hipokryzji i moralnego upadku. To zapewne zniechęca młodych ludzi do Kościoła.
W Polsce nie jest jeszcze źle z powołaniami. Jedna czwarta alumnów w Europie to Polacy. Inna sprawa, że ludzie zaczynają stronić od Koscioła o czym świadczy zmniejszona ilość obecnych na niedzielnych mszach. Wina jest i mediów wsciekle atakujących Kosciół jak i samych duchownych. Media z przysłowiowej igły czesto robią widły, szczególnie duże spustoszenie robią "Fakty i mity" redagowane przez byłego księdza. Dalej wiele zła czynią tzw. pseudo-katolicy, którzy ciągle przebywają w kościele, przyjmują Sakramenty a w domu urządzają piekło. A sami duchowni izolują się od wiernych. Kolęda, ksiądz ma okazję poznać rodziny, ich problemy, pomóc duchowo, sprowadza się /tak jest w mojej parafii/ do odmówienia modlitwy, pokropienia mieszkania co nie przkracza 5 minut i już księdza nie ma. Mieszanie sie duchownych do polityki, popieranie określonej opcji politycznej też jest źle widziane przez wiernych.
Jak proboszcz w w dużym mieście w ogłoszeniach mówi: 25 lat jestem tu proboszczem i żadnego powołania nie było... I za chwilę obciąża winą swoich parafian... A gdzie jego działalność jako proboszcza? We własne piersi a nie cudze trzeba się uderzać.
Coś @gut wypadł z formy, bo nie napisał infantylnie, że okładka jest fajna. No i nie strzelił jakąś sentencją amerykańską lub samej Simone Weil na tę okoliczność. Pewnie zbiorek "myśli złotych" rozsypał się. Potwierdzam spostrzeżenie @angelusa n.t. powołań w Polsce, ich systematyczny spadek oraz przyczyny. W przedrukach GN są różne wypowiedzi papieża Franciszka o Kościele, że nie może on być wyłącznie instytucją, organizacją, a grupą osób na prawdę religijnych, którzy przez wiarę w Jezusa dostrzegają potrzeby człowieka. Nie instytucją zakazów i nakazów, dbającą o własne wygodne życie, kapłanów interesownych, klanu skrywającego własne brudy, zamkniętego na świat. Nie ma natomiast w komentarzach redaktorów odniesień do tych spraw, bardziej ich interesują sprawy polityczno-obyczajowe. I dlatego społaczeństwo polskie jest co raz bardziej krytyczne wobec Kościoła, który zastygł w dogmatycznych i archaicznych pojęciach, wskazując na błędy innych i bijąc się w ich piersi, a przede wszystkim zapominając o postanowieniach Soboru Watykańskiego II (wolność religijna i inne systemy religijne). To jest m.in. przyczyną spadku powołań u nas. Na razie mamy na tyle spora ilość kapłanów, że mogą zasilać szeregi wakatów za granicą, ale oni sa postrzegani tam jak udzielni książęta, dla których kariera jest najważniejsza, a ludzkie sprawy są na drugim planie. Krtytyka Kościoła nie jest w dobrym tonie ks. Marku, jest normą, minęły czasy, że o Kościele i jego kapłanach nie wypadało mówić krytycznie (źle), bo uważani byli za świętych nieomalże. Wolność słowa w krytyce nie może ominąć też Kościoła jak inne grupy społeczne bądź podmioty. W samej Irlandii, bardzo przecież katolickiej, po ujawnieniu skandali na wielką skalę, tamtejsze społeczeństwo powoli dojrzewa do decydowania o sobie, bez współpracy władz państwa z Kościołem, który przez wiele pokoleń miał wpływ na rządzenie. Jakość a nie ilość się liczy, nie statystyki są ważne, ile osób chodzi do kościoła, ile zgłasza się do seminariów.
Coś @gut wypadł z formy, bo nie napisał infantylnie, że okładka jest fajna. No i nie strzelił jakąś sentencją amerykańską lub samej Simone Weil na tę okoliczność. Pewnie zbiorek "myśli złotych" rozsypał się. Potwierdzam spostrzeżenie @angelusa n.t. powołań w Polsce, ich systematyczny spadek oraz przyczyny. W przedrukach GN są różne wypowiedzi papieża Franciszka o Kościele, że nie może on być wyłącznie instytucją, organizacją, a grupą osób na prawdę religijnych, którzy przez wiarę w Jezusa dostrzegają potrzeby człowieka. Nie instytucją zakazów i nakazów, dbającą o własne wygodne życie, kapłanów interesownych, klanu skrywającego własne brudy, zamkniętego na świat. Nie ma natomiast w komentarzach redaktorów odniesień do tych spraw, bardziej ich interesują sprawy polityczno-obyczajowe. I dlatego społaczeństwo polskie jest co raz bardziej krytyczne wobec Kościoła, który zastygł w dogmatycznych i archaicznych pojęciach, wskazując na błędy innych i bijąc się w ich piersi, a przede wszystkim zapominając o postanowieniach Soboru Watykańskiego II (wolność religijna i inne systemy religijne). To jest m.in. przyczyną spadku powołań u nas. Na razie mamy na tyle spora ilość kapłanów, że mogą zasilać szeregi wakatów za granicą, ale oni sa postrzegani tam jak udzielni książęta, dla których kariera jest najważniejsza, a ludzkie sprawy są na drugim planie. Krtytyka Kościoła nie jest w dobrym tonie ks. Marku, jest normą, minęły czasy, że o Kościele i jego kapłanach nie wypadało mówić krytycznie (źle), bo uważani byli za świętych nieomalże. Wolność słowa w krytyce nie może ominąć też Kościoła jak inne grupy społeczne bądź podmioty. W samej Irlandii, bardzo przecież katolickiej, po ujawnieniu skandali na wielką skalę, tamtejsze społeczeństwo powoli dojrzewa do decydowania o sobie, bez współpracy władz państwa z Kościołem, który przez wiele pokoleń miał wpływ na rządzenie. Jakość a nie ilość się liczy, nie statystyki są ważne, ile osób chodzi do kościoła, ile zgłasza się do seminariów.
Potwierdzam spostrzeżenie @angelusa n.t. powołań w Polsce, ich systematyczny spadek oraz przyczyny. W przedrukach GN są różne wypowiedzi papieża Franciszka o Kościele, że nie może on być wyłącznie instytucją, organizacją, a grupą osób na prawdę religijnych, którzy przez wiarę w Jezusa dostrzegają potrzeby człowieka. Nie instytucją zakazów i nakazów, dbającą o własne wygodne życie, kapłanów interesownych, klanu skrywającego własne brudy, zamkniętego na świat. Nie ma natomiast w komentarzach redaktorów odniesień do tych spraw, bardziej ich interesują sprawy polityczno-obyczajowe. I dlatego społaczeństwo polskie jest co raz bardziej krytyczne wobec Kościoła, który zastygł w dogmatycznych i archaicznych pojęciach, wskazując na błędy innych i bijąc się w ich piersi, a przede wszystkim zapominając o postanowieniach Soboru Watykańskiego II (wolność religijna i inne systemy religijne). To jest m.in. przyczyną spadku powołań u nas. Na razie mamy na tyle spora ilość kapłanów, że mogą zasilać szeregi wakatów za granicą, ale oni sa postrzegani tam jak udzielni książęta, dla których kariera jest najważniejsza, a ludzkie sprawy są na drugim planie. Krtytyka Kościoła nie jest w dobrym tonie ks. Marku, jest normą, minęły czasy, że o Kościele i jego kapłanach nie wypadało mówić krytycznie (źle), bo uważani byli za świętych nieomalże. Wolność słowa w krytyce nie może ominąć też Kościoła jak inne grupy społeczne bądź podmioty. W samej Irlandii, bardzo przecież katolickiej, po ujawnieniu skandali na wielką skalę, tamtejsze społeczeństwo powoli dojrzewa do decydowania o sobie, bez współpracy władz państwa z Kościołem, który przez wiele pokoleń miał wpływ na rządzenie. Jakość a nie ilość się liczy, nie statystyki są ważne, ile osób chodzi do kościoła, ile zgłasza się do seminariów.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Podzielam opinię bp. Marka Solarczyka, członka w/w Rady, który komentuje te statystyki, a który stwierdza, że: "liczby te po ludzku mogą zasmucać i mówić, że mamy problem". Biskup zadaje sobie pytanie, co tak naprawde się dzieje i czy zrobilismy wszystko, co jest potrzebne, jeśli chodzi o świadectwo wiary potrzebne młodym ludziom. W zakonach żeńskich sytuacja jest dużo gorsza, prawie tragiczna.
Moim zdaniem przyczyn jest wiele, ale z pewnością część leży po stronie Kościoła. Spadek chętnych do kapłaństwa i zakonów należy wiązać ze skandalami z udziałem duchownych, np. opisywane w mediach przypadki pedofilii wśrod księży nie pozostały bez wpływu. Młodzi ludzi zwłaszcza są wrażliwi na wszelkie przejawy hipokryzji i moralnego upadku. To zapewne zniechęca młodych ludzi do Kościoła.
25 lat jestem tu proboszczem i żadnego powołania nie było...
I za chwilę obciąża winą swoich parafian...
A gdzie jego działalność jako proboszcza?
We własne piersi a nie cudze trzeba się uderzać.
Chciałem całej Redakcji Gościa Niedzielnego, życzyć wyśmienitego wypoczynku z okazji dłuższego >wypoczynku majowego<. Bądźcie zdrów. (^_^)
Utwór dla Was ;-)
Dreamcatcher Seventh Heaven
link: http://www.youtube.com/watch?v=a6CydlrtZI4
No i nie strzelił jakąś sentencją amerykańską lub samej Simone Weil na tę okoliczność. Pewnie zbiorek "myśli złotych" rozsypał się.
Potwierdzam spostrzeżenie @angelusa n.t. powołań w Polsce, ich systematyczny spadek oraz przyczyny.
W przedrukach GN są różne wypowiedzi papieża Franciszka o Kościele, że nie może on być wyłącznie instytucją, organizacją, a grupą osób na prawdę religijnych, którzy przez wiarę w Jezusa dostrzegają potrzeby człowieka. Nie instytucją zakazów i nakazów, dbającą o własne wygodne życie, kapłanów interesownych, klanu skrywającego własne brudy, zamkniętego na świat. Nie ma natomiast w komentarzach redaktorów odniesień do tych spraw, bardziej ich interesują sprawy polityczno-obyczajowe.
I dlatego społaczeństwo polskie jest co raz bardziej krytyczne wobec Kościoła, który zastygł w dogmatycznych i archaicznych pojęciach, wskazując na błędy innych i bijąc się w ich piersi, a przede wszystkim zapominając o postanowieniach Soboru Watykańskiego II (wolność religijna i inne systemy religijne). To jest m.in. przyczyną spadku powołań u nas. Na razie mamy na tyle spora ilość kapłanów, że mogą zasilać szeregi wakatów za granicą, ale oni sa postrzegani tam jak udzielni książęta, dla których kariera jest najważniejsza, a ludzkie sprawy są na drugim planie.
Krtytyka Kościoła nie jest w dobrym tonie ks. Marku, jest normą, minęły czasy, że o Kościele i jego kapłanach nie wypadało mówić krytycznie (źle), bo uważani byli za świętych nieomalże. Wolność słowa w krytyce nie może ominąć też Kościoła jak inne grupy społeczne bądź podmioty.
W samej Irlandii, bardzo przecież katolickiej, po ujawnieniu skandali na wielką skalę, tamtejsze społeczeństwo powoli dojrzewa do decydowania o sobie, bez współpracy władz państwa z Kościołem, który przez wiele pokoleń miał wpływ na rządzenie.
Jakość a nie ilość się liczy, nie statystyki są ważne, ile osób chodzi do kościoła, ile zgłasza się do seminariów.
No i nie strzelił jakąś sentencją amerykańską lub samej Simone Weil na tę okoliczność. Pewnie zbiorek "myśli złotych" rozsypał się.
Potwierdzam spostrzeżenie @angelusa n.t. powołań w Polsce, ich systematyczny spadek oraz przyczyny.
W przedrukach GN są różne wypowiedzi papieża Franciszka o Kościele, że nie może on być wyłącznie instytucją, organizacją, a grupą osób na prawdę religijnych, którzy przez wiarę w Jezusa dostrzegają potrzeby człowieka. Nie instytucją zakazów i nakazów, dbającą o własne wygodne życie, kapłanów interesownych, klanu skrywającego własne brudy, zamkniętego na świat. Nie ma natomiast w komentarzach redaktorów odniesień do tych spraw, bardziej ich interesują sprawy polityczno-obyczajowe.
I dlatego społaczeństwo polskie jest co raz bardziej krytyczne wobec Kościoła, który zastygł w dogmatycznych i archaicznych pojęciach, wskazując na błędy innych i bijąc się w ich piersi, a przede wszystkim zapominając o postanowieniach Soboru Watykańskiego II (wolność religijna i inne systemy religijne). To jest m.in. przyczyną spadku powołań u nas. Na razie mamy na tyle spora ilość kapłanów, że mogą zasilać szeregi wakatów za granicą, ale oni sa postrzegani tam jak udzielni książęta, dla których kariera jest najważniejsza, a ludzkie sprawy są na drugim planie.
Krtytyka Kościoła nie jest w dobrym tonie ks. Marku, jest normą, minęły czasy, że o Kościele i jego kapłanach nie wypadało mówić krytycznie (źle), bo uważani byli za świętych nieomalże. Wolność słowa w krytyce nie może ominąć też Kościoła jak inne grupy społeczne bądź podmioty.
W samej Irlandii, bardzo przecież katolickiej, po ujawnieniu skandali na wielką skalę, tamtejsze społeczeństwo powoli dojrzewa do decydowania o sobie, bez współpracy władz państwa z Kościołem, który przez wiele pokoleń miał wpływ na rządzenie.
Jakość a nie ilość się liczy, nie statystyki są ważne, ile osób chodzi do kościoła, ile zgłasza się do seminariów.
W przedrukach GN są różne wypowiedzi papieża Franciszka o Kościele, że nie może on być wyłącznie instytucją, organizacją, a grupą osób na prawdę religijnych, którzy przez wiarę w Jezusa dostrzegają potrzeby człowieka. Nie instytucją zakazów i nakazów, dbającą o własne wygodne życie, kapłanów interesownych, klanu skrywającego własne brudy, zamkniętego na świat. Nie ma natomiast w komentarzach redaktorów odniesień do tych spraw, bardziej ich interesują sprawy polityczno-obyczajowe.
I dlatego społaczeństwo polskie jest co raz bardziej krytyczne wobec Kościoła, który zastygł w dogmatycznych i archaicznych pojęciach, wskazując na błędy innych i bijąc się w ich piersi, a przede wszystkim zapominając o postanowieniach Soboru Watykańskiego II (wolność religijna i inne systemy religijne). To jest m.in. przyczyną spadku powołań u nas. Na razie mamy na tyle spora ilość kapłanów, że mogą zasilać szeregi wakatów za granicą, ale oni sa postrzegani tam jak udzielni książęta, dla których kariera jest najważniejsza, a ludzkie sprawy są na drugim planie.
Krtytyka Kościoła nie jest w dobrym tonie ks. Marku, jest normą, minęły czasy, że o Kościele i jego kapłanach nie wypadało mówić krytycznie (źle), bo uważani byli za świętych nieomalże. Wolność słowa w krytyce nie może ominąć też Kościoła jak inne grupy społeczne bądź podmioty.
W samej Irlandii, bardzo przecież katolickiej, po ujawnieniu skandali na wielką skalę, tamtejsze społeczeństwo powoli dojrzewa do decydowania o sobie, bez współpracy władz państwa z Kościołem, który przez wiele pokoleń miał wpływ na rządzenie.
Jakość a nie ilość się liczy, nie statystyki są ważne, ile osób chodzi do kościoła, ile zgłasza się do seminariów.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.