Zdumiewające, jak wiele energii i emocji wkładamy w spory dotyczące tego, co ktoś powiedział, czego nie powiedział lub nie dopowiedział.
Nasz krajobraz medialny składa się głównie z wypowiedzi dla stacji telewizyjnych i radiowych, cytatów i komentarzy do tych cytatów. Najczęściej wyrwanych z kontekstu lub zmanipulowanych tak, by pasowały do założonej tezy. Zdumiewające, jak wiele energii i emocji wkładamy w spory dotyczące tego, co ktoś powiedział, czego nie powiedział lub nie dopowiedział. Na pozór jesteśmy zanurzeni w informacyjnym oceanie, w praktyce jest to nasza swojska sadzawka, do której rano wrzuca się kilka słownych kamyczków, a następnie przez cały dzień odbywają się ich połowy w mętnej wodzie. Zanim uda się ustalić stan faktyczny, dopasować słowa do czynów i faktów, przez internet przelewają się strumienie złej krwi. Tak było w przypadku wywiadu Donalda Trumpa dla Fox News, którego fragment został błędnie przetłumaczony w depeszy PAP. Wyszło z niej, że USA pomogą chronić polskie niebo… dopiero po wojnie. 19 września zamienił się w wyniku tego błędu (oby nie intencjonalnego, bo chodziło oczywiście o Ukrainę) w sądny dzień. Dostało się od polityków obozu władzy zarówno naszemu głównemu sojusznikowi, jak i Prezydentowi RP oraz całej opozycji mającej z Trumpem specjalne relacje. Kurz opadł dopiero wraz ze sprostowaniem i zapadnięciem zmroku.
Mamy problem. Nie polega on jednak na takich incydentach, ale nieznośnej lekkości wypowiadanych słów i ocen. Nie przez anonimowych internautów, ale ważnych graczy sceny politycznej, którzy nie mają zamiaru gryźć się w język, odmówić komentarza do momentu sprawdzenia informacji czy cytatu, który mają skomentować. Czy winien jest temu nieposkromiony narcyzm, potrzeba zaistnienia w mediach, czy pokusa skorzystania z każdej okazji, by dokopać przeciwnikom – nieistotne. Ważne, że szkody z takiej strategii, świadomej i konsekwentnie, codziennie realizowanej, są ogromne. Zaś punkty zdobywane w ten sposób w politycznej rozgrywce mają bardzo krótki termin ważności. Kiedy wreszcie dotrze to do świadomości rozgrywających?
Piotr Legutko
dziennikarz, publicysta, wykładowca, absolwent filologii polskiej UJ. Kierował redakcjami „Czasu Krakowskiego”, „Dziennika Polskiego”, „Nowego Państwa” i „Rzeczy Wspólnych”, a także krakowskim oddziałem TVP i kanałem TVP Historia. Z „Gościem Niedzielnym” związany od początku XXI wieku. Opublikował m.in. „O dorastaniu czyli kod buntu”, „Jad medialny”, „Sztuka debaty”, „Jedyne takie muzeum”, książkowe wywiady z Janem Polkowskim i prof. Andrzejem Nowakiem oraz „Mity IV władzy” i „Gra w media” (wspólnie z Dobrosławem Rodziewiczem). Wykładowca UP JP II oraz Akademii Ignatianum.