Wiary nie trzeba się wstydzić

Co dziś wyróżnia w świecie chrześcijan? Niesamowite obdarowanie nas Duchem Świętym, które stanowi o chrześcijańskiej godności i wartości naszej egzystencji – mówił w Piekarach Śląskich bp Andrzej Czaja.

jad

dodane 29.05.2011 11:47
7

Tymczasem chrześcijanie często dają się zepchnąć ze swoją wiarą do sfery prywatnej, kryją się ze swoją wiarą. „Tymczasem nie musimy się jej wstydzić. Jeśli się „czerwienić”, to raczej z powodu naszego złego postępowania i zachowania. Natomiast wiara owocuje w naszych sercach dostępem do dóbr, których świat dać nie może, nie potrafi i w tym wielka jej wartość, i zasadnicza racja jej strzeżenia i pomnażania” – mówił ordynariusz opolski.
Jeśli chrześcijanin ma się czegoś wstydzić, to tylko tego, że na co dzień za słabo żyje obecnością Pana – przekonywał. Zachęcał, by nad tym nieustannie pracować i na nowo stawiać Boga w centrum swojego życia. „Trzeba więc nam niewątpliwie kroczyć drogą Bożych przykazań, a w nich widzieć Boże drogowskazy, konkretny wyraz Bożej woli, o której papież Benedykt XVI mówi, że jest za każdym razem projektem Boga na nasze szczęście” – przypomniał.
Chrześcijanie dziś coraz częściej te przykazania lekceważą i świadomie przekraczają, chociaż od chrztu, Komunii i bierzmowania są zobowiązani do ich zachowywania i stawania się przez to przyjaciółmi Jezusa. „Z niepokojem i bólem słucham kapłanów, jak mówią o zanikaniu pośród nas poczucia grzechu i jak obniża się wrażliwość naszych sumień.
Jest dziś wiele lekceważenia i deptania woli Pana, choćby w formie różnorakiej nieczystości pośród nas. Mam na myśli plugawe i zafałszowane słowa w wielu naszych domach, coraz częstszy brak czystości przedmałżeńskiej i czystości w pożyciu małżeńskim, zdrady małżeńskie i tzw. związki partnerskie bez ślubu kościelnego” – mówił. „Jeśli trudno nam tak żyć i naśladować Jezusa, to trzeba nam zrewidować stan naszego umiłowania Jezusa” – apelował. Podkreślał, że Boże przykazania nie są kłodami, które nam się rzuca pod nogi, ale drogowskazami w drodze do szczęścia.
Dodał także, że w ten nurt przekreślania Bożego projektu szczęścia człowieka wpisuje się również brak poszanowania dla świętości niedzieli, która – jak mówi się od lat w Piekarach – powinna być „Boża i nasza”.
Wyraził zaniepokojenie coraz częstszym lekceważeniem Kościoła przez katolików. „Dziś słyszy się nieraz: Pan Bóg – tak, a Kościół – nie! Cóż to znaczy? Przede wszystkim, że nie rozumiemy istoty Kościoła i naszego miejsca w nim. Wielu myśli, że to jakaś międzynarodowa organizacja, czy instytucja świadcząca usługi religijne. Bywa, że Kościół kojarzy się z papieżem, biskupami, księżmi i siostrami zakonnymi. Tymczasem Kościół jest rzeczywistością bosko-ludzką, bardziej Boską, niż ludzką, bo jest nam od Boga dany i Przezeń stale budowany; jego członkami są wszyscy wierni, a jego misją jest służba zbawieniu człowieka” – mówił, kończąc swoją homilię.

1 / 1