Zapisane na później

Pobieranie listy

Każdy okruch dobra

Dobro jest unicestwiane. Wiele jest sytuacji, w których po dobru jeno pustka zostaje. Ogromna robota nas czeka. Od wielkiej, a tak naprawdę skarlałej polityki, po niby to drobiazgi odnoszenia się człowieka do człowieka.

ks. Tomasz Horak

dodane 28.10.2023 09:00

Co to się dzieje… To nie jest pytanie, próżno zatem czekać odpowiedzi. Jeśli nie pytanie, to co? Myślę od kilku dni nad potwornymi zbrodniami – sześciolatek…, pięciolatek… Imiona przemilczane. Ktoś chciał ich wymazać z planety dumnej ze swoich zdobyczy. Może „wolność, równość, braterstwo”? Wpisałem te słowa w przeglądarkę i otworzył się własny mój felieton sprzed dwóch lat. Przypominam czytelnikom i sobie, że pełne hasło rewolucji francuskiej z roku 1793 brzmiało „Wolność, równość, braterstwo albo śmierć”. Bombardują nas wiadomości nie tylko o dwóch chłopczykach zamordowanych tak niedawno. Z przerażeniem patrzymy na zestawienie szczytnych haseł z równoczesnym przywołaniem śmierci. I z wieku XVIII, i nam współczesnych.

Śmierć jest nieodłącznym elementem rzeczywistości. I powszechnym. Totalnie powszechnym. To znaczy, że każde żywe stworzenie w jakimś momencie dobiegnie kresu swoich dni, co jest częścią opisu natury człowieka i każdego żywego stworzenia. A śmierć wniesiona w przestrzeń świata przez… Przez jakiś przypadek? Wiatr złamał dębowy konar i przygniotło człowieka. Odmian i wariantów bywa wiele. I mimo, że śmierć jest spodziewana z samej definicji, to jej nagłość przeraża. Dlatego w błaganiu Boga uroczystą pieśnią kierujemy ku niebu wezwanie: „Od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas, Panie!”

Jeśli jednak dorosły człowiek zatapia ostrze noża w ciało drugiego człowieka… A jeśli ten drugi ma dopiero kilka lat życia… A jeśli takie rzeczy kumulują się w czasie? Tak jest i było. W Poznaniu i w Gdyni. A jeśli wywołany i obudzony spór między narodami – jak na Ukrainnie czy na Bliskim Wschodzie – staje się wielką misą ofiarną, do której spływa krew tysięcy dzieci i ich rodziców, co może czuć bezsilny? Bo nawet natychmiastowy ratunek bywa nieskuteczny – jak we wspomnianej tragedii w Poznaniu.

Zło różne ma oblicza, przedziwne i zwykle kłamliwe imiona, posługuje się człowiekiem, by innego człowieka zniszczyć, bywa uśmiechnięte jak kłamstwo, bywa okrutne jak oblicze Lucypera, a zawsze zaskakuje i przeraża. Zaskakuje wielość i różnorodność pomysłów i akcji władcy zła. Choćby okrzyczana „zabawa” księży w Dąbrowie Górniczej, choćby wychodzące na światło dzienne afery łapówkarskie, choćby transgraniczny przemyt ludzi… Po cóż wyliczać, jesteśmy na bieżąco dzięki mediom różnego autoramentu. Nawet w tak ważną, powszechnie uznaną i potrzebną sprawę parlamentarnych wyborów emisariusze zła usiłowali wtykać łapy.

Tych zranionych i zabrudzonych obszarów życia jest wiele. Może się mylę, może ulegam złudzeniom i widzę, bądź wymyślam sobie sprawy, których nie ma. A może na odwrót – nie dostrzegamy, albo nie przywiązujemy do niektórych wydarzeń większej uwagi. I okazały oset zrazu na miedzy, z czasem na całym polu się krzewi w najlepsze.

Dlatego potrzebny jest każdy okruch dobra. Aby nie było ani jednej pustej miedzy, ani skrawka naszego świata zostawionego na pastwę krzewiącego się ostu i tysiąca innych śmiercionośnych ziaren rozsiewanych przez… No właśnie, przez kogo? Ludzie są tylko narzędziem, sprawcą jest kto inny. Są tylko narzędziem? Zaraz, czy to znaczy, iż zdejmujemy z nich odpowiedzialność? Bynajmniej. Odpowiedzialne – bo jednak wolne są narzędzia zła. Takiego zła, które dzisiejszy temat wywołało. Nie tylko wtedy, gdy zło inicjują. Także wtedy, gdy złu nie zapobiegają – w sobie, w otoczeniu, w różnych grupach, organizacjach, czy partiach. Czasem ta odpowiedzialność jest ogromna, na miarę piekła. Czasem niby to niewielka. Ale tylko niby, bo i przez dziurkę wielkości szpilki cały zapas dobra kropla po kropli wyciec może.

Ostatni czas przyniósł wiele takich sytuacji, w których dobro jest unicestwiane. Sytuacji w których po dobru, zda się, jeno pustka została. Ogromna robota nas czeka. Nas, którzy niebezpieczeństwo widzimy i rozumiemy. Od wielkiej, a w istocie wielce skarlałej polityki, po niby to drobiazgi odnoszenia się człowieka do człowieka. „Od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas, Panie!” Tylko wielki Pan, odwieczny Bóg, może nas uchronić i zachować przed wewnętrzną śmiercią i moralnym rozkładem. Trudnych czasów doczekaliśmy. Oby nie przyszły trudniejsze. Bóg jest z nami. Niejedną łzę jeszcze wylejemy, niejeden raz zapytamy Go: „Gdzie jesteś, Boże!” Czy to jest pytanie? Odpowiedź jest odwieczna: „Jestem bliżej, niż ci się zdaje”.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: