Zapisane na później

Pobieranie listy

Użyjmy niedoskonałego narzędzia, czyli dlaczego papież stawia na synodalność

Czy stare praktyki synodalności mogą być osią podejmowania decyzji we współczesnym Kościele? Jak rozumieć intuicję papieża Franciszka, że centralizację w Kościele warto zastąpić synodalnością? I czym synodalność różni się od polityki? – między innymi na te pytania odpowiada teolog ks. dr Grzegorz Strzelczyk.

Dominika Szczawińska

dodane 06.10.2023 11:24
Dlaczego papież stawia na synodalność - wyjaśnia ks. Grzegorz Strzelczyk
Podcast Gościa Niedzielnego. Rozmawia Dominika Szczawińska

Nasze podcasty znajdziecie również na Spotify i innych platformach streamingowych. Zapraszamy do obserwowania.

Rozmawiając o trwającym Synodzie, po raz kolejny warto zacząć od wyjaśniania pojęć. Wiele z gorących emocji i ostrych komentarzy wynika bardziej z tego, że nie rozumiemy z czym mamy do czynienia, mówiąc o „Synodzie o synodalności”, niż z tego, co faktycznie w Kościele się dziś dzieje.

– Ten synod nie jest po to, by rozstrzygać kwestie doktrynalne – podkreśla ks. Grzegorz Strzelczyk. – Papież nie zwołał go, by rozwiązać jakieś konkretne zagadnienia – czy będziemy święcić diakonisy, czy nie – od początku chodziło o to, by się zastanowić nad synodalnością, czyli zaangażowaniem i udziałem całego Ludu Bożego w życiu i misji Kościoła. Ponieważ tak rozumiana praktyka synodalności ustąpiła w Kościele miejsca kolegialności, wprowadzenie jej na nowo nie jest łatwe. Jeżeli podchodzimy serio do tego,  co mówi papież, to uczymy się synodalności idąc. To jest intuicja Franciszka –  zróbmy synod o synodalności – użyjmy niedoskonałego narzędzia. Ono nam się będzie doskonalić w trakcie procesu.

Czy od synodalności nie ma odwrotu? Wydaje się że nie. Kluczową sprawą jest tu godność wszystkich ochrzczonych. Jeżeli mówimy o równej godności, to za równą godnością idzie równa odpowiedzialność. Dlatego trzeba zrobić kolejny krok, czyli tak konstruować struktury kościelne, żeby odzwierciedlały wspólne powołanie do świętości i w zależności od charyzmatów, darów i powołań dawały możliwość uczestniczenia w żywym Ciele Chrystusa wszystkim ochrzczonym. – Jeżeli zakładamy, że Duch Święty działa w Kościele, to działa we wszystkich jego członkach, nie tylko w tych, którzy otrzymali sakrament święceń – mówi ks. Strzelczyk. – Może więc zadziałać również przez ostatniego w szeregu. Tylko trzeba go usłyszeć i wziąć na serio kwestię rozeznania tego, co mówi.

W synodzie biorą udział ludzie bardzo spolaryzowani – czy to atut? – Jeżeli to będzie rozeznawanie, a nie gra polityczna, to tak. Ale być może o to też chodzi, żeby ludzie się zderzyli z tym, że są w Kościele politykami, a nie nasłuchującymi Ducha.

1 / 1