Myśl wyrachowana: Jeśli ochrona "płodu" jest sprawą religii, to noworodek jest objawieniem prywatnym.
Znany polityk, którego nazwiska z powodu ciszy wyborczej wymienić nie mogę, odmówił odpowiedzi na zadane w poprzednim „Gościu” pytanie o stosunek do aborcji. Dlaczego? Bo „nie akceptuje mieszania religii z polityką”. To trochę jak ten facet, który nie chciał powiedzieć, czy to, co świeci u góry, to słońce czy księżyc, „bo jest nietutejszy”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.