Trzeba tam pojechać, żeby zobaczyć, że w Witebsku, rodzinnym mieście Marca Chagalla, z kominów nie leci błękitny dym, a zakochani nie spacerują, unosząc się nad ziemią. A przecież patrząc na płótna artysty, trudno uwierzyć, że tak nie było.
Na fotografii z młodości na ekspozycji w Domu Chagalla przy Pokrowskiej widać rodzinę jego narzeczonej Belli. Zebrani stoją gromadnie przed sklepem Rosenfeldów. Kiedy pytamy, gdzie jest malarz, pada odpowiedź: „za rogiem”. Nieobecność artysty utrwalonego zaledwie na kilku fotografiach i portretach z epoki inspiruje. A samo miasto, gdzie przeżył ponad 20 lat, znane z jego obrazów, trzeba odkryć po swojemu, na nowo.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.