Nowy numer 13/2024 Archiwum

104-latka wygrała z koronawirusem!

Ada Zanusso przeżyła dwie wojny światowe, a teraz pokonała zarazę XXI wieku. 104-letnia mieszkanka prowincji Biella w Piemoncie jest najstarszym ozdrowieńcem z COVID-19 we Włoszech.

Niespełna dwa tygodnie temu gazety pisały o przypadku 101-letniego mężczyzny z Rimini, który został wyleczony, jeszcze wcześniej wyzdrowiała 95-latka z Modeny. Teraz świat obiegła informacja o najstarszej pacjentce z koronawirusem we Włoszech, która uporała się z chorobą.

104-latka wygrała z koronawirusem!   Ada Zanusso nie dała się chorobie. W domu opieki, w którym przebywa, zmarło już 21 osób. Corriere della Sera /FB

Pani Ada była mieszkanką – na własne życzenie, jak podkreśla w rozmowie z „Corriere della Sera” jej syn – domu spokojnej starości, prowadzonego przez Fundację Cerino Zegna w Lessonie, w prowincji Biella. Tylko tutaj w ostatnich tygodniach zmarło 21 osób, głównie z powodu zapalenia płuc, spośród których 9 miało wynik pozytywny testu na koronawirusa. I nadal wielu pensjonariuszy jest zainfekowanych.

Ada Zanusso poczuła się źle już na początku marca. Miała gorączkę i wymioty, a syn nie mógł jej odwiedzać z powodu obostrzeń sanitarnych. Dzwonił jednak do niej codziennie, czasem łączyli się na wideorozmowy. „Od razu zacząłem podejrzewać, że chodzi o koronawirusa” – opowiada gazecie Giampietro Brisotto. 17 marca staruszka została poddana testowi i kilka dni potem nadszedł wynik. „Teraz jednak mama cudownie wyzdrowiała” – cieszy się syn Giampietro. „Czuje się już dobrze, powróciła do swojego codziennego życia. Obawiałem się najgorszego, ale słyszę po głosie, że jest w formie. Nawet zaczęła z powrotem czytać i odmawiać wieczorem Różaniec! To kobieta o silnym temperamencie i pełna wigoru. W życiu pomaga jej przede wszystkim wiara oraz nawyk przebywania na świeżym powietrzu, nawet jeśli jest to tylko przydomowy ogródek warzywny”.

Pani Ada pochodzi z regionu Veneto, urodziła się w prowincji Treviso. Do Bielli przybyła w 1947 r. z mężem i pierwszymi dwoma z czterech synów. „Zawsze była genialna” – mówi z dumą syn. „Chwytała się wszystkich robót – od drobnych prac stolarskich po wszelkie obowiązki domowe. Zajmowała się nami, podczas gdy ojciec, robotnik w fabryce, był często poza domem”.

Jak opowiada syn pani Ady, jedyną rzeczą, której mama zawsze żałowała, było to, że nie mogła studiować. Zawsze jednak czytała bardzo dużo.

„Cudowne” ozdrowienie pani Ady potwierdza jej lekarka Carla Furno Marchese, która opiekowała się nią także, zanim staruszka przybyła do zakładu opiekuńczo-leczniczego. „To ogromna radość i nagroda dla tych, którzy opiekowali się nią w tych trudnych dniach” – mówi doktor. „Pani Ada teraz nie może się doczekać, żeby uściskać swoich bliskich. Ale na to potrzeba jeszcze trochę czasu”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama