Marsylianka szuka dyrygenta

Francja może mieć swojego nowego de Gaulle’a. Dla Francji to dobra wiadomość. Dla Polski – niekoniecznie. Na lepszą jednak nie ma co liczyć.

Jacek Dziedzina

|

15.12.2016 00:00 GN 51/2016

dodane 15.12.2016 00:00
0

Kiedy ponad miesiąc temu przymierzaliśmy się do analizy przedwyborczej sytuacji we Francji, jedno z pytań, które się nasuwało, brzmiało: czy Francja czeka na swojego nowego de Gaulle’a, czy też pogodziła się z polityką bezbarwnej ciągłości? Ewentualnie: czy zechce ten brak wyrazistego przywództwa odreagować w jakimś radykalnym eksperymencie?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zapisane na później

Pobieranie listy