Zapisane na później

Pobieranie listy

Śmiech i łzy Dżawarów

Najstarszy lud świata, przed zniknięciem na zawsze, stał się atrakcją turystyczną.

Jerzy Szygiel

|

GN 27/2016

dodane 30.06.2016 00:00
0

Wasz świat jest dla nas zły, nie lubimy go. Za dużo ludzi, za dużo hałasu, nie ma pokoju, nie lubimy tego. Nie chcemy się spotykać, zbliżać się do waszego świata. Chcemy być, jak jesteśmy. U siebie – słowa dżawarskiego myśliwego Abe, zarejestrowane w ubiegłym roku przez dwoje europejskich dziennikarzy, świadczą o tym, że Dżawarowie nie zmienili zdania od ponad 150 lat, kiedy na ich wyspie wylądowali pierwsi obcy Europejczycy. Dziennikarze z Europy rzadko dziś bywają na archipelagu Andamanów, indyjskiej własności, dużo bliżej wybrzeży dawnej Birmy (dziś Mjanma) i Tajlandii niż Indii. W bieżącym wieku długo nikt nie mówił o Andamanach, choć w apokaliptycznym tsunami z 2004 r., które zwaliło się na Azję Południowo-Wschodnią, zginęły tam tysiące osób. Dopiero w 2012 r. przez światowe media przewinęła się nazwa „Dżawarowie”, przy okazji skandalu z turystycznym wideo, na którym widać, jak upokarza się ich kobiety, by zrobić przyjemność turystom.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..