Zapisane na później

Pobieranie listy

Zabrali najdroższy skarb

W naszej diecezji znajdziemy niejeden kościół czy kaplicę, gdzie są pamiątki przywiezione z Kresów Wschodnich. Wyjątkowy obraz jest w Skwierzynie.

kk

|

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 08/2014

dodane 20.02.2014 00:15
0

Szczególną historię ma obraz Matki Bożej Wspomożenia Wiernych z głównego ołtarza parafialnego kościoła św. Mikołaja w Skwierzynie. Maryję wierni nazywają tu także Matką Bożą Klewańską, a to dlatego, że od XVII wieku wizerunek słynął łaskami w Klewaniu na Wołyniu. Cuda zostały nawet potwierdzone przez protokół notariusza apostolskiego Baptistę de Rubeisa. Cud Matki Bożej Klewańskie czasy pamięta Wanda Imielita, która do dziś mieszka w Skwierzynie. Urodziła się w Hołyszowie, ale to właśnie w pobliskim Klewaniu otrzymała chrzest i przyjęła Pierwszą Komunię św. To ostatnie wydarzenie głęboko zapadło w serce pani Wandy. – To był 1940 rok. Rodzice moi, bardzo religijni, poprosili księdza, abym i ja mogła wraz z innymi starszymi dziećmi przystąpić do Pierwszej Komunii św. Miałam wówczas 6 lat. Ksiądz się zgodził, ale pod warunkiem, że poznam dobrze katechizm. Mimo zajęć w gospodarce mój ojciec znajdował czas, aby mnie jak najlepiej przygotować do tej uroczystości. Uczył mnie w domu, bo do kościoła były 4 km, a chodzić wówczas nie było zbyt bezpiecznie. Tatuś tak mnie nauczył, że częściowo umiałam katechizm lepiej od starszych – mówi z uśmiechem Kresowianka i kontynuuje: – Była moda przed wojną, że dziewczynki nie tylko miały ładne suknie, ale też welony na głowie. Moi rodzice też marzyli o takim stroju dla córki, ale niestety pozostało to tylko w marzeniach. Skromna biała sukieneczka i wianuszek to było wszystko. Nie było prezentów i przyjęć jak dziś. Była obawa i strach, kto następny wyjedzie na Sybir, ale też była radość, że przyjęłam Pana Jezusa – kontynuuje. Z dzieciństwem pani Wandzie kojarzy się też wyjątkowy obraz Matki Bożej, który na szczęście może wciąż oglądać. Podczas wojny to właśnie w tym kościele chronili się przed wywózkami i prześladowaniami. Pani Wandzie utkwiła w głowie szczególnie jedna noc. – W 1943 roku oddziały ukraińskie UPA napadły na Klewań i otoczyły kościół. Razem z mieszkańcami był proboszcz. Ludzie modlili się przed obrazem Matki Bożej o cud – opowiada pani Wanda. I cud rzeczywiście się zdarzył. Oprawcy odeszli, nie robiąc nikomu krzywdy. Z bocznego do głównego Zakończenie wojny nie przyniosło im jednak upragnionego spokoju. W 1945 roku musieli opuścić swoje ziemie. Wyjeżdżając, mieszkańcy Klewania zabrali ze sobą potajemnie wizerunek Madonny. Tego niełatwego zdania podjęła się Stanisława Basaj. Obraz zapakowała w skrzynię. Wrzuciła do środka ubrania i posadziła na nią dziecko. I tak jechała z nami Matka Najświętsza. Nie wiem, co by było, gdyby Sowieci to znaleźli – mówi pani Wanda. – 800-osobowy transport wyruszył z Klewania 17 maja 1945 roku, aby 6 czerwca dotrzeć do Skwierzyny. Stanisławie Basaj, mimo licznych kontroli, udało się wywieźć obraz. Klewańczycy, wyruszając na tułaczkę, jakby przeczuwając, że już nigdy nie uda im się powrócić do rodzinnego miasta, zabrali ze sobą też inne cenne przedmioty, m.in. chorągwie kościelne, sztandary, feretron, ornaty – kontynuuje. Obraz Maryi do 1950 roku przechowywano na plebanii, a rok później, kiedy pod chórem urządzono kaplicę, umieszczono go w prowizorycznym ołtarzu. – Jak przyszedł proboszcz ks. Edmund Łowiński i zobaczył, że wiele ludzi klęczy przy bocznym ołtarzu, to postanowił w 1968 roku przenieść obraz do ołtarza głównego. Mówił, że św. Mikołaj jest mężczyzną i na pewno ustąpi kobiecie – opowiada parafianka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..