Hillary i Tenzing – splątane ścieżki
„Nie myślałem o tym, kto będzie »pierwszy«, a kto »drugi«. Nie mówiłem sobie, że »tam leży złote jabłko. Trzeba odepchnąć Hillary’ego i rzucić się po nie«. Nie. Szliśmy wolno i równomiernie. Po chwili stanęliśmy na szczycie. Hillary pierwszy, a ja za nim”.
Artur Nowaczewski
|
23.05.2013 00:15 GN 21/2013
dodane 23.05.2013 00:15
Tak Tenzing wspomina wejście na szczyt Everestu. Ci, którzy wiedzą, w jaki sposób posuwa się w wysokich górach związany liną zespół, zdają sobie sprawę z absurdalności pytania „kto był pierwszy?”.
Dziękujemy, że z nami jesteś
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W subskrypcji otrzymujesz
- Nieograniczony dostęp do:
- wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
- wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
- wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
- wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
- wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
- brak reklam na stronach;
- Niespodzianki od redakcji.
- Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję? zaloguj się
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1
/
1
oceń artykuł