Rodzina jest jednym organizmem, dlatego gdy jeden z członków choruje, całe ciało cierpi.
Z tego samego powodu rodzinne cuda dzieją się tylko tam, gdzie wszyscy decydują się na zawierzenie. Zrozumiałem to, gdy odwiedziłem państwa Rudnickich (ss. IV–V). Rodzinę, której zbiorowy portret z bp. Ignacym umieściliśmy w diecezjalnym kalendarzu. Zachęcam do lektury, bo dzięki niej, gdzieś w Międzylesiu lub w Wałbrzychu, jedenastoosobowa kalendarzowa rodzina nie będzie już anonimowa.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.