Zapisane na później

Pobieranie listy

Żyjemy Ewangelią czy uprawiamy prozelityzm?

Nawet najlepsze metody ewangelizacji nie sprawdzą się, jeśli zabraknie życia prawdziwie ewangelicznego. Albo żyjemy Ewangelią, albo uprawiamy prozelityzm.

KAI

dodane 07.10.2012 13:14
5

Taki pogląd wyraziła w rozmowie z KAI tuż przed wylotem do Rzymu na rozpoczynający się 7 października Synod Biskupów poświęcony nowej ewangelizacji, jego audytorka Ewa Kusz z diecezji gliwickiej.

Pytana, czym jest dla niej nowa ewangelizacja, odparła, iż „coraz bardziej znaczy po prostu to, że ci którzy nazywają się chrześcijanami, są naprawdę osobami wierzącymi, a przez to są świadkami tam, gdzie żyją". Jednocześnie przyznała, że odnosi wrażenie, "iż bardziej koncentrujemy się na zasadach i normach, niż na tym, że jesteśmy chrześcijanami w ścisłym tego słowa znaczeniu". Zdaniem audytorki, „nowa ewangelizacja polega na tym, by rzeczywiście stawać się chrześcijaninem, gdyż daje to szansę obecności Ewangelii w świecie, przy czym sposób jej przekazywania musi być dostosowany do spotkania z konkretnym człowiekiem".

"Spotykając się nim, słucham, dzielę się wartościami i treściami ewangelicznymi, którymi żyję, staram się kochać i dawać świadectwo o miłości. Jednemu tak, drugiemu inaczej, różnie – w zależności od osoby" – dodała E. Kusz.

Jako audytorka zabierze głos podczas jednej z synodalnych sesji plenarnych. Zapowiedziała, że swe wystąpienie przygotuje w pierwszych dniach obrad, gdyż najpierw chce usłyszeć, na co zwrócą uwagę papież i relator generalny. "Istotne jest dla mnie szerokie rozumienie tego, czym jest ewangelizacja oraz to wszystko, co składa się na życie osoby konsekrowanej «pośrodku świata» i ma znaczenie dla ewangelizacji" – powiedziała audytorka, dodając, że z tego powodu w swoim przemówieniu chciałaby podkreślić, iż „drogą Kościoła jest człowiek”.

Ewa Kusz będzie po raz drugi audytorką na Synodzie Biskupów. Poprzednio uczestniczyła w XII zgromadzeniu zwyczajnym nt. „Słowo Boże w życiu i misji w Kościoła” w 2008 r. "Każdy synod jest przede wszystkim okazją do wsłuchania się w Kościół, bo uczestniczą w nim biskupi i inni przedstawiciele i obserwatorzy z całego świata. Podstawą jest modlitwa i spotkanie, a następnie refleksja nad tematem. Słuchamy siebie nawzajem, trochę poszerzają się nam poglądy i doświadczenie. Czy potem coś z refleksji synodalnych uda się przenieść w życie Kościoła lokalnego, zależy od tego, jak zostaną one przyjęte i czy będziemy próbować tym żyć. To się samo nie zrobi" – podkreśliła rozmówczyni KAI.

Pytana o to, jak w praktyce wyglądają prace Synodu, Ewa Kusz powiedziała, że składają się na nie sesje plenarne i spotkania w grupach. W czasie tych pierwszych jest wspólna modlitwa oraz słucha się po kolei 5-minutowych wypowiedzi ojców synodalnych i 4-minutowych wypowiedzi audytorów. "W takim krótkim wystąpieniu każdy próbuje zwrócić uwagę na to, co dla niego jest najważniejsze" – wspominała audytorka. Dodała, że podczas wieczornej sesji plenarnej przewidziany jest czas na tzw. wolne wypowiedzi i wówczas mogą zabierać głos ojcowie synodalni, ale ich wystąpienia nie mogą przekraczać 3 minut. "Cała dynamika dzielenia się i rozmów dokonuje się podczas spotkań w grupach językowych i w rozmowach kuluarowych, które są też okazją do poznania się i wymiany doświadczeń" – podkreśliła polska audytorka.

Zwróciła też uwagę, że skoro jest to Synod Biskupów, to jest oczywiste, że to oni są głównymi uczestnikami i ich głos jest najbardziej znaczący w dyskusji. "Świeccy czy osoby zaproszone jako audytorzy również wiele wnoszą w refleksję w czasie obrad, choć ich głos ma charakter pomocniczy. Audytorzy czy eksperci mogą zgłaszać swoje sugestie podczas pracy w grupach, ale nad tym, czy ich wypowiedź zostanie uwzględniona, głosują sami biskupi, członkowie danej grupy. Mogą ją przyjąć, ale nie muszą" – zaznaczyła polska audytorka synodalna.

Ewa Kusz jest psychologiem, seksuologiem. W latach 2004-2008 i 2011-2012 była przewodniczącą Światowej Konferencji Instytutów Świeckich (CMIS).

1 / 1
TAGI: