Zapisane na później

Pobieranie listy

Na nic morwy szum

Milanowska specjalność. Kiedyś zagłębie szyku, luksusu i piękna, odzianego w zwiewne, bajecznie kolorowe tkaniny. Teraz milanowskie jedwabie muszą rozpychać się na sklepowych półkach pełnych stretchu, dżersejów, welurów i żorżety.

Joanna Jureczko-Wilk

|

Gość Warszawski 33/2012

dodane 16.08.2012 00:00
0

Górującą nad budynkami zakładów morwę zasadził jeszcze Henryk Witaczek, który wraz z siostrą Stanisławą blisko sto lat temu rozpoczął w Milanówku jedwabną produkcję. Miłość do jedwabiu mieli we krwi: ich pradziad, inżynier Rudolf Gillem, był jednym z akcjonariuszy Spółki Jedwabniczej, zawiązanej w Warszawie w 1853 r.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..