Europejskie lodowce znikają najszybciej. Dlaczego tak się dzieje?

Te same, które jeszcze kilka wieków temu egzorcyzmowano, by nie niszczyły wiosek, dziś nikną w oczach. Alpy i Pireneje tracą lodowce najszybciej na świecie.

Był 1644 r., gdy do ubogiej wioski Le Bois, położonej tuż obok nieznanego wówczas szerzej Chamonix, przybył z Genewy biskup Karol August Salezy – krewny zmarłego kilkanaście lat wcześniej Franciszka. Na czele liczącej blisko 300 mieszkańców procesji wyruszył w stronę napierającego na wiejskie zabudowania jęzora potężnego lodowca. Gdy procesja dotarła na miejsce, rozpoczął odprawiać egzorcyzmy, a zgromadzony przy nim lud modlił się żarliwie, by lodowy demon zostawił w spokoju ich wioskę.

Lodowce w odwrocie

Rzeczywiście kilka tygodni później wraz z ociepleniem lodowiec wycofał się. Spływająca z masywu Mont Blanc rzeka lodu nie zniszczyła ani Chamonix, ani Le Bois, jednak ponownie zagroziła obu miejscowościom w połowie XIX wieku. Wtedy lodowiec miał już swoją nazwę – Mer de Glace, czyli morze lodu, a Chamonix było już znanym kurortem odwiedzanym przez arystokratów i artystów, którzy przyjeżdżali tu właśnie po to, by podziwiać opadające do doliny lodowce. Wielu z nich spędzało godziny, zachwycając się wydrążoną przez wodę w czole Mer de Glace ogromną grotą, z której początek brała rzeka Arveyron. Grotę tę malował m.in. William Turner. Jednak pod koniec lat 50. XIX wieku naturalna lodowa jaskinia zawaliła się, samego lodowca zaczęło zaś systematycznie ubywać. Sprytni mieszkańcy, by nie stracić rodzącego się ruchu turystycznego, postanowili wydrążyć jaskinię... sztuczną. Pierwsza powstała w 1864 r. Ta, którą dziś odwiedza blisko 350 tys. turystów rocznie, położona jest ponad 2 kilometry w górę lodowca w porównaniu z lokalizacją oryginalnej groty. Sam lodowiec, choć nadal drugi największy w Alpach, stanowi dziś zaledwie cień tego lodowego morza, które oglądali przybysze w XIX czy nawet pierwszej połowie XX wieku. Mer de Glace, podobnie jak inne lodowce Alp i Pirenejów, nikną na naszych oczach i większość z nas może doczekać chwili, gdy wiele z nich przestanie istnieć.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister Wojciech Teister Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego” oraz kierownik działu „Nauka”. W „Gościu” od 2012 r. Studiował historię i teologię. Interesuje się zagadnieniami z zakresu historii, polityki, nauki, teologii i turystyki. Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Aletei”, „Stacji7”, „NaTemat.pl”, portalu „Biegigorskie.pl”. W wolnych chwilach organizator biegów górskich.