Żaglowiec "Fryderyk Chopin" w czwartek rano wpłynął do świnoujskiego portu po ośmiu miesiącach nieobecności w kraju. Jeszcze dziś jednostka ma dopłynąć do Szczecina, gdzie ma wziąć udział w uroczystościach z okazji objęcia przez Polskę prezydencji.
Żaglowiec "Fryderyk Chopin" wpłynął do portu w Świnoujściu Henryk Przondziono/Agencja GN
Jednostka wypłynęła w piątek z kornwalijskiego portu Falmouth (Wlk. Brytania).
1 października ubiegłego roku "Fryderyk Chopin" wyruszył w rejs "Szkoły pod żaglami". Na pokładzie było blisko 40 gimnazjalistów. Pod koniec października w drodze na Karaiby, podczas potężnego sztormu na Atlantyku, około 100 mil morskich na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly, żaglowiec stracił oba maszty. Nikomu z załogi nic się nie stało.
Do portu Falmouth jednostkę odholował kuter rybacki. Koszt naprawy zniszczonych żagli pokrył PZU. Statek nie mógł jednak wypłynąć, bo nałożono na niego areszt jako zabezpieczenie roszczeń kutra, który go odholował po utracie masztów. Ostatecznie nowy armator, spółka 3Ocean, udzielił gwarancji zabezpieczających roszczenia; areszt uchylono i żaglowiec wyruszył w drogę powrotną do kraju.
Prace remontowe na statku wykonała stocznia w Falmouth oraz miejscowa firma żeglarska A&P. Wiele prac załoga wykonała we własnym zakresie. W czynie społecznym kadłub statku zbadał Polski Klub Płetwonurków "Waleń" z Londynu, zaś gdański żaglomistrz Sail Service ufundował mu żagle.
W trakcie pobytu w Falmouth STS "Fryderyk Chopin" zmienił armatora. Poprzednim była Wyższa Europejska Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie, a obecnym jest firma 3Ocean.