Autyzm leczony bliskością. Historia Wojtków i ich mamy

– Codzienność nie jest słodka jak cukierek. Czasem chciałabym mieć na przykład chwilę dla siebie, czasem czuję, że brakuje mi sił. Ale dostałam najlepsze życie. Bez chłopaków byłoby źle – mówi Anna Paruch, która przed laty adoptowała dwóch Wojtków z autyzmem.

Anna miała kiedyś sen. Siedziała przy stole z chłopakami i rozmawiali. Zwyczajnie, jak to w domu. – Trudno nawet powiedzieć, o czym rozmawialiśmy. Po prostu, jak to z dzieciakami. Nic wielkiego – tłumaczy mama dwóch Wojtków: Dużego i Małego. Nie chodzi o to, co mówili. Chodzi o pragnienie. O marzenie, które nigdy się nie zrealizuje, bo ani Duży, ani Mały nie mówią i nie będą mówić. – A ja myślę o tym, że gdyby potrafili, byłoby im łatwiej na świecie. Nie musieliby walczyć o uwagę – dodaje Anna.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Magdalena Dobrzyniak