Złotouści

Mówić każdy może, ale nikt nie powinien ględzić. Zwłaszcza z ambony.

Krążą anegdoty o pewnym księdzu, który tak przynudzał na swoim wykładzie, że sam na nim zasnął. Kaznodziejom raczej się to nie zdarza, ale ich śpiący słuchacze to już dość częste zjawisko. Pewnie od zawsze tak było, dlatego Chryzostomem (Złotoustym) nazwano św. Jana, patriarchę Konstantynopola z przełomu IV i V wieku, a nie żadnego z tych wszystkich duchownych, którym przyszło przemawiać do ludu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak