Rosyjski dziennikarz o rosnącej izolacji Putina

Michaił Zygar (r. 1981) – rosyjski dziennikarz, pisarz i były redaktor naczelny niezależnej stacji tv. Dożd’ (zablokowanej 3 marca z powodu „reportaży niepoprawnych politycznie”) – postanowił podzielić się swymi przemyśleniami za granicą. Na łamach „New York Timesa” (NYT) z 11 marca napisał o prezydencie Rosji Władimirze Putinie, który „przestał interesować się tym, co się dzieje obecnie i coraz bardziej izoluje się nawet od swych najbliższych współpracowników, z którymi jeszcze do niedawna lubił bywać na przyjęciach barbecue i pić piwo”.

Autor przetłumaczonej m.in. na język polski książki „Wszyscy ludzie Kremla” (2015) i kilku innych, opowiada o swoich niedawnych rozmowach z tymi samymi co wcześniej i innymi anonimowymi ludźmi z „wewnętrznego kręgu W. Putina”. Tym razem spróbował napisać „sequel” – ciąg dalszy swojej książki, ale już w perspektywie nadciagającej wojny.

ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]

Zdaniem Zygara zebrane przezeń wiadomości mają wartość, mimo legendarnej „atmosfery skrytości i konspiracji wokół W. Putina, który przecież całą swoją karierę zawdzięcza KGB”. I wypowiedzi tych ludzi, z którymi prowadził wywiady pod warunkiem zachwiania anonimowości, „znajdywały na ogół potwierdzenie w późniejszych faktach”. „To, co słyszałem od nich przez ostatnie 2 lata, jest alarmujące. Jego (Putina) odosobnienie i niedostępność oraz jego głęboka wiara, że należy przywrócić panowanie Rosji nad Ukrainą, spowodowały, że Europa znalazła się w najbardziej dramatycznym momencie od czasów II wojny światowej” – napisał dziennikarz rosyjski.

Wiosną i latem 2020 prezydent odpoczywał w swojej rezydencji w Wałdaju – miejscowości mniej więcej w połowie drogi między Sankt-Petersburgiem a Moskwą. Towarzyszył mu wówczas Jurij Kowalczuk – współwłaściciel Rosija Banku i kilku kontrolowanych przez państwo ośrodków handlowych, zaufany Putina już od lat osiemdziesiątych. Teraz, według niektórych źródeł, stał się on „drugą osobą w państwie i najbardziej wpływową postacią w otoczeniu Putina” – twierdzi Zygar.

Kowalczuk ma doktorat z fizyki i był wcześniej zatrudniony w instytucie badawczym, którym kieruje laureat Nagrody Nobla Żores Ałfierow. Ale – jak pisze autor artykulu w „NYT” – Kowalczuk nie jest tylko człowiekiem nauki. Jest także ideologiem, twórcą światopoglądu, łączącego mistycyzm prawosławia, antyamerykańskie teorie spiskowe i … zwykły hedonizm. Taki światopogląd pokrywa się dokładnie z tym, który wyznaje W. Putin. Od tamtego lata 2020 obaj panowie działają wspólnie i tworzą «plan odbudowy potęgi Rosji»” – uważa Zygar.

W rezultacie, według jego rozmówców, „Putin w ciągu ostatnich 2 lat stracił zupełnie zainteresowanie sprawami bieżącymi: gospodarką, zagadnieniami społecznymi a nawet pandemią koronawirusa. Mówienie o tych sprawach denerwuje prezydenta. (…) O jego obsesji na punkcie przeszłości mógł się przekonać na własne uszy prezydent Francji Emmanuel Macron, który podczas ostatniej swojej wizyty w Moskwie, zamiast rozmowy, usłyszał «długi historyczny wykład». Ale nie powinien on być tak zdziwiony, gdyż obaj panowie (Putin i Kowalczuk) uważaja, że wreszcie – po odejściu z życia publicznego Angeli Merkel, jedynej osoby w polityce, którą Putin traktował poważnie – nadszedł czas, aby «pomścić upokorzenie Rosji z lat dziewięćdziesiątych»” – czytamy w artykule.

Obecnie Putinowi nie ma kto powiedzieć coś innego niż to co on ma w swojej głowie. Prezydent nie spotyka się już, jak dawniej, ze swoimi współpracownikami na barbecue i piwie, gdzie byłaby może okazja do prowadzenia mniej formalnych rozmów i przekazania mu innych opinii niż te, w które on sam wierzy.

M. Zygar zauważył też, że „szczególnie po wybuchu pandemii Putin zerwał wszystkie kontakaty, nawet z przyjaciółmi. Przedtem zachowywał się on jak typowy car: lubił się zabawiać różnymi kontrowersyjnymi poglądami swoich poddanych. Słuchał ich, a następnie poglądy te złośliwie ujawniał, ale teraz nawet to ustało. On się odizolował od swoich poddanych (…) Wprowadzono specjalny protokół: nikt nie może zobaczyć się z prezydentem inaczej niż po odbyciu tygodniowej kwarantanny. Nawet Igor Sieczin, jego poprzedni sekretarz, a obecnie szef wielkiej państwowej firmy Rosnieft, w ciągu miesiąca musi spędzać 2-3 tygodnie na kwarantannie, aby móc ujrzeć oblicze szefa” – twierdzi publicysta rosyjski.

Temu postępującemu procesowi izolacji prezydenta Rosji towarzyszy inny, nazwany przez autora „(tworzeniem) Putina Zbiorowego”. Polega to na tym, że głowa państwa słucha od swoich podwładnych tylko to, co chce usłyszeć. Niekiedy z odgadywaniem i spełnianiem oczekiwań swego szefa jego świta wybiega nawet trochę za daleko, jak to prawdopodobnie działo się z zabójstwem lidera opozycyjnego Sojuszu Sił Prawicowych Borisa Niemcowa w 2015 r.

W przededniu inwazji na Ukrainę cały świat widział tego „Zbiorowego Putina”, gdy prezydent Rosji zebrał przed kamerami telewizyjnymi swych najbliższych współpracowników i poprosił ich o „wyrażenie swoich opinii na temat wybuchu wojny”. „Wszyscy oni doskonale wiedzieli, że ich zadaniem jest «ubranie we własne słowa myśli prezydenta». (I tak to wyrazili)” – zakończył swoje refleksje rosyjski dziennikarz.

« 1 »