"Krwawy diament"

Z cyklu: Jaki film warto obejrzeć?

Mamy rok 1999. Sierra Leone jest pustoszone przez niepokoje polityczne. Rebelianckie frakcje, takie jak Rewolucyjny Zjednoczony Front, często terroryzują wsie, zastraszają miejscowych i zmuszają ich do zbierania diamentów. Dzięki temu finansują swój coraz większy sukces wojenny. Jednym z niewolników staje się rybak Solomon Vandy (Djimon Hounsou). Zostaje oddzielony od swojej rodziny i przydzielony do grupy nadzorowanej przez kapitana Poison (David Harewood). Poison jest bezwzględnym i okrutnym człowiekiem, który nie waha się zabić, gdy jest niezadowolony.

Pewnego dnia Vandy znajduje w rzece ogromny diament, próbuje to ukryć przed kapitanem. Poison jednak się orientuje, że Vandy chce go oszukać i próbuje odebrać mu kamień, ale w tym momencie obszar zostaje najechany przez wojska rządowe. Vandy zakopuje kamień, zanim zostanie schwytany. Vandy i Poison zostają osadzeni wraz z Dannym Archerem (Leonardo DiCaprio), którego uwięziono podczas próby przemytu diamentów do Liberii. 

Słysząc o olbrzymim diamencie Archer organizuje dla siebie i Vandy'ego uwolnienie z aresztu. Następnie wyjeżdża, by spotkać się z pracodawcą: pułkownikiem Coetzee (Arnold Vosloo), który dowodzi prywatną armią. Archer chce diamentu, by go sprzedać i by móc opuścić kontynent na zawsze, ale Coetzee chce go dostać jako rekompensatę za nieudaną misję przemytników Archera. Archer powraca do Sierra Leone, znajduje Vandy'ego i oferuje mu pomoc w odnalezieniu rodziny, jeśli ten pomoże mu odzyskać diament.

To tylko wycinek tego, co w filmie się dzieje, wątków jest co najmniej kilka, ale są bardzo dobrze poprowadzone. Obsada jest naprawdę świetnie dobrana. Niezwykła jest również postać dziennikarki, która pojawi się na drodze Archera.

Film nie jest łatwy w odbiorze. Jest w nim dużo zwrotów akcji, a zakończenie może zaskakiwać. Warto go jednak obejrzeć, bo problem "krwawych diamentów" wcale nie jest tak odległy. 

Polecam na jesienne wieczory. 

 

« 1 »

Małgorzata Gajos