Biskupi proszą katolików oraz wszystkich ludzi dobrej woli, aby chronili każde życie ludzkie od chwili poczęcia, otaczając opieką również osoby narodzone przy zastosowaniu metody in vitro.
Małżonkowie pragnący potomstwa zachęcani są do podjęcia metod leczenia niepłodności, które są godziwe z punktu widzenia moralnego, lub do adopcji.
„Jeżeli chodzi o leczenie bezpłodności, nowe techniki medyczne powinny uszanować trzy podstawowe dobra:
a) prawo do życia i do integralności fizycznej każdej istoty ludzkiej od poczęcia aż do naturalnej śmierci;
b) jedność małżeństwa, pociągającą za sobą wzajemne poszanowanie prawa małżonków do stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie;
c) specyficznie ludzkie wartości płciowości, które «wymagają, by przekazanie życia osobie ludzkiej nastąpiło jako owoc właściwego aktu małżeńskiego, aktu miłości między małżonkami». Techniki przedstawiane jako pomoc do przekazywania życia «nie dlatego są do odrzucenia, że są sztuczne. Jako takie świadczą o możliwościach sztuki medycznej, jednak powinno się je oceniać pod kątem moralnym w odniesieniu do godności osoby ludzkiej, wezwanej do realizacji powołania Bożego, w darze miłości i w darze z życia» - zauważają biskupi.
Poszanowanie życia jako daru Boga wymaga niekiedy decyzji odważnych i sprzecznych z dominującym nurtem - podkreślają, powołując się na słowa papieża Franciszka wypowiedziane do członków Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy Katolickich.
Jeszcze w trakcie debaty nad ustawą o in vitro biskupi polscy zwracali uwagę, że ustawa stoi w sprzeczności z zasadami moralności katolickiej. Abp Stanisław Gądecki apelował do prezydenta w liście otwartym, by nie podpisywał on tej ustawy. Zwracał uwagę, że w przypadku in vitro poza zwolennikami i przeciwnikami tej metody jest jeszcze trzecia strona - nienarodzone dzieci, które stara się całkowicie uprzedmiotowić. Odbiera się im prawo do życia i rozwoju.
Prezydent nie wziął pod uwagę tych argumentów. Tłumaczył dziś swoją decyzję tym, że prawo, które ma obowiązywać w Polsce, nie może naruszać wolności ludzi o różnych wrażliwościach do podejmowania moralnych decyzji we własnym sumieniu. Zdaniem prezydenta ustawa o in vitro nie zmusza nikogo do niczego, a reguluje kwestie, w których do tej pory obowiązywała całkowita dowolność.