Kamorra w... szpitalu

Klan kamorry urządzał w szpitalu w Neapolu spotkania na szczycie i przechowywał tam broń i narkotyki- takie są ustalenia śledztwa, które doprowadziło do aresztowania ponad 50 mafiozów. Z pomocy tamtejszego pogotowia woleli nie korzystać konkurenci gangu.

Szpital Ascalesi w historycznym centrum stolicy Kampanii był kontrolowany, jak się okazało, przez neapolitańską mafię już od lat 80. ub. wieku. Ostatnio wykorzystywano go wręcz jako bazę operacyjną gangu Ferraiuolo-Stolder, prowadzącego walkę z konkurencyjnym klanem Del Prete o kontrolę dzielnicy, w której znajdują się gmachy sądów.

Jednak obecność przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, a zatem także sił porządkowych, w pobliżu nie nakłoniła walczących mafijnych rodzin do rezygnacji z prób opanowania tego terytorium. Przeciwnie, właśnie tam przestępcy wykazali się wyjątkową zuchwałością.

Aby uniknąć policyjnych kontroli oraz zapewnić sobie bezpieczne schronienie przed rywalami i krwawymi atakami z ich strony, gangsterzy organizowali narady i spotkania na szczycie, także z przedstawicielami innych gangów kamorry, w szpitalu. Tam również bezkarnie przechowywali broń i narkotyki, którymi handlowali. Było to możliwe, ponieważ ich wspólnikiem był szpitalny strażnik.

Gang został rozbity przez karabinierów, którzy aresztowali łącznie 54 osoby. Funkcjonariusze nie zatrzymali tylko jednego, karanego już wcześniej, mafioza. Okazało się, że w niedzielę został zabity w mafijnych porachunkach.

Śledztwo wykazało również, że kiedy do szpitala w Neapolu kontrolowanego przez klan kamorry przywieziono bossa konkurencyjnego gangu, ciężko rannego w zamachu, strażnicy placówki uprzedzili jego opiekunów o tym, że w środku przebywają uzbrojeni groźni przestępcy. Poradzono, aby z rannym pojechać do "bezpieczniejszego" szpitala.

 

« 1 »