Pięć minut z Pawłem VI

– Watykańczycy dali nam znak – podchodźcie. Ale my na Placu św. Piotra staliśmy za barierką! Nim ją obejdziemy, ojciec święty będzie już daleko! – wspomina wiosnę 1975 roku ks. Eugeniusz Nycz. – No to my hop w sutannach przez barierkę, z kamieniem węgielnym w ręku, i już byliśmy przy papieżu...

To spotkanie tak się wryło w pamięć, że przypomina mi się bardzo wiele szczegółów. To było coś, co dzisiaj trudno sobie wyobrazić – kontynuuje ks. Eugeniusz Nycz, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Porąbce koło Kęt. – Wtedy dostać się do Rzymu to była rzadkość. A do papieża... to już zupełnie!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Urszula Rogólska