Libijski miraż

Trzy lata po interwencji NATO Libia upodobniła się do Somalii – stała się krajem bez państwa.

Od końca lipca nad stolicą – Trypolisem – unosi się olbrzymi słup dymu, jakby potwierdzając obraz ogólnego upadku. Płoną dwa wielkie rezerwuary paliwa, miliony litrów grożące w każdym momencie gigantyczną eksplozją. Nie wszystkie ambasady zdążyły się ewakuować, więc na prośbę kilku państw europejskich nad zbiornikami krążą kanadyjskie samoloty gaśnicze. Mogą trzymać pożar pod kontrolą, ale są małe szanse, by były w stanie go ugasić.

Amerykanie spakowali się jeszcze przed pożarem. Ich długi konwój wyruszył w asyście specjalnie tu ściągniętej piechoty morskiej, śmigłowców i F-16, co pozwoliło uniknąć strat. Uciekający Brytyjczycy zostali ostrzelani, więc Francuzi zniknęli w nocy, podobnie jak personel ambasad Włoch i Holandii. Trwa ewakuacja obcokrajowców. Biedniejsze państwa, jak Filipiny, mają duży problem ze ściągnięciem swych obywateli. W Libii zostało jeszcze ok. 13 tys. Filipińczyków, w tym 3 tys. lekarzy i pielęgniarek. Jedna z nich została niedawno wielokrotnie zgwałcona przez nieznany oddział zbrojny, jakich są tu setki. Kto może, ucieka.

Libia jest absolutnym światowym rekordzistą: jeszcze się nie zdarzyło, by w ciągu trzech lat populacja jakiegoś kraju zmniejszyła się trzykrotnie. W 2010 r., za czasów reżimu Kaddafiego, w Libii mieszkały niemal 4 mln Libijczyków i 2,5 mln obcokrajowców, w olbrzymiej większości gastarbeiterów z Afryki Subsaharyjskiej. Początek natowskich bombardowań był też początkiem fali masowej emigracji – dziś 1,6 mln Libijczyków żyje na uchodźstwie, ponad 2 mln Afrykanów uciekły, by uniknąć morderczego rasizmu rebeliantów popieranych przez Zachód. Ogółem w Libii pozostaje ok. 2 mln Libijczyków i ok. 200 tys. obcokrajowców. Jeszcze. Bo fala ucieczek nie zatrzymała się ani na chwilę.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jerzy Szygiel