Zdaniem europosła Konrada Szymańskiego, to dobrze, że Komisja Europejska nie wprowadziła dyrektyw łupkowych. Sprawa jednak nie jest jeszcze zamknięta.
„To dobrze, że Komisja Europejska nie zdecydowała się na proponowanie nowych dyrektyw w sprawie łupków. Zaostrzanie i tak wysokich norm środowiskowych byłoby działaniem na polityczne zamówienie. Ogłoszone dziś rekomendacje pozostawiają jednak otwarte drzwi dla podjęcia takich działań w niedalekiej przyszłości. Wygraliśmy ważną bitwę, ale nie wojnę" - mówił dziś poseł PiS do PE Konrad Szymański w związku z ogłoszeniem rekomendacji KS ws. wydobycia gazu łupkowego na terenie UE.
"Spójne i jednoznaczne gwarancje dla środowiska naturalnego oraz społeczności lokalnych są pożądane z punktu widzenia interesu publicznego i wiarygodności samych inwestycji. Rekomendacje Komisji Europejskiej są wymagające i będą wymagały zmian w polskim prawie. Mamy na ich przeprowadzenie zaledwie 6 miesięcy. Mamy m.in. ustalić minimalne odległości takich inwestycji od skupisk ludzkich oraz głębokości samych wierceń od wód gruntowych. Oczekuje się niejasnych gwarancji rozdzielenia organów regulacyjnych od instytucji odpowiedzialnych za ekonomiczną stronę inwestycji. - mówił dalej Konrad Szymański z PiS. - Komisja oczekuje nadmiernego wpływu organizacji ekologicznych na proces ustalania najlepszych praktyk wydobywczych oraz w procesie oceny ryzyka. To niejasne sformułowania, które będą prowadziły do rosnących roszczeń tych organizacji. W końcu mamy wysokie oczekiwania w zakresie oceny różnych parametrów środowiska naturalnego przed i po zamknięciu inwestycji. Bardzo wiele zależy tu od interpretacji samej Komisji. Niepokojąca jest klauzula rewizyjna. KE za 18 miesięcy ma ocenić stan wdrożenia tych rekomendacji i podjąć decyzję dotyczącą 'potrzeby opracowania ujednoliconych i prawnie wiążących przepisów dotyczących poszukiwania i wydobycia węglowodorów przy użyciu rozszczelniania hydraulicznego.' Ta klauzula otwiera drzwi dla działań legislacyjnych UE w tym obszarze już w 2015 roku."
mjk