Pani tekst uświadamia, że te procesy nabierają na sile. A miało być tak - pięknie - ale przecież jak brzmi faja myśl - Khalil Gibran: >>> Piękno świeci jaśniej w sercu tego, który za nim tęskni, niż w oczach tego, który je widzi. <<< Dlatego, ja zostanę przy wczesnych bajkach tej wytwórni - dobrze, że jest to - co - mam, Epikur: >>> Nie psuj tego, co masz, pragnąc rzeczy, których mieć nie możesz. <<< Wcześniejsze animy Disney'a są na szczęście - na poziomie.
Niestety chyba nie widziałes wczesniejszych filmów Disneya ... Są naładowane oklutyzmem, podobnie jak jego "atrakcje" - przejażdżki w Disneylandzie (W Kalifornii przynajmniej)- moje dziecko prawie się rozpłakało z przerażenia po przejechaniu przez zamek Snieżki, a ja też byłam w gębokim szoku, że cos takiego jest przeznaczone dla dzieci - i co gorsza, że nikogo to tam (W USA)nie dziwi.... Ale wracając do bajek - pan Disney był bardzo gorliwym okultystą, a dokładnie wyznawcą Lucyferianizmu (to taka Hollywoodzka odmiana szatanizmu), bardzo popularna w Hollywood, i też starał się jak tylko mógł wciskać swoje poglądy do swoich filmów. I tak w Kopciuszku - kotek macochy dziwnym zbiegiem okolicznosci ma na imię - Lucyfer. Jest taka scena, w której otwarcie przywołuję się go - sama bym pewnie przeoczyła, gdyby nie to, że kiedys pusciłam tę "niewinną" bajkę swojemu dziecku i nagle, nie widząc obrazu, z kuchni usłyszałam kilkakrotnie to: "Lucyfereze, Lucyferze przybądź" - Zdębiałam, przez chwilkę myslałam, że moje dziecko bawiło się pilotem od tv i przełączyło na jaks dziwny program - patrzę, a tu niewinna bajeczka... Takich elementów jest mnóstwo, prawie w każdym filmie/bajce, plus obowiązkowe elementy mające na celu seksualizację dzieci - np.w "małej syrence" wieża w zameczku syrenki jest w kształcie ogromnego penisa - zbieg okolicznosci? - nie kochani, to nie przypadek, w tv płaci się miliony za kilka sekund czasu reklamowego - myslicie, że cokolwiek oglądacie jest wynikiem przypadku? Jesli tak, to niestety jestescie, albo bardzo naiwni, albo głupi... Dalej - ksiadz mający erekcję podczas slubu kaczora donalda, ułamek sekundy oczywiscie, dalej - głosna sprawa, która wywołała w USA swego czasu ogromny skandal - w bajce o dwóch myszkach podóżnikach (nie znam tytułu , u nas też to leci) - na ułamek sekundy w okienku oczywiscie na drugim planie - pojawia się prawdziwa fotografia z czym? - naga para uprawia sex!!! Disney wtedy bardzo przepraszał i wprowadził poprawki do filmu usuwając ten "element". Dalej- w filmie "Król lew" chmura kurzu układa się w słowo "sex" - jeżeli nie zatrzymamy filmu akurat w danym momencie - oko ludzkie tego nie wykryje - jednak tam to jest i mózg skrzętnie rejestruje te rzeczy, zwłaszcza jesli powtarza je się wszędzie, non-stop - na tym własnie polega "cwaniactwo" przekazów podprogowych. Ci, którzy nie mają o tym pojęcia, niech się nie wypowiadają. Poza tym - uczulenie na te rzeczy, to nie żadna histeria,bo są one wprowadzane stopniowo, potem coraz więcej i wiecej i w coraz ostrzejszych formach. Gdyby pokazali cos zbyt drastycznego - po prostu ludzie by się na to nie zgodzili, ale powolutku, ziarnko do ziarnka, coraz bardziej przesuwa się te granice, aż wkońcu ludzi nic już nie dziwi i są gotowi zaakceptować wszystko... Ostatnio zabrałam dziecko do kina na film "Angry birds" - oprócz tego, że pokazali reklamy dla dorosłych przed filmem, gdzie krew lała się obfitym strumieniem i wszystko dookoła eksplodowało, plus dziwna reklama orange - której w tv nie zobaczycie, bo specjalnie jest przeznaczona do sal kinowych i niczego nie podejrzewających oczu dzieci - panie w majtkach i obcisłych koszulkach wykonujące obsceniczne wyzywające ruchy, plus pan - wyglądający jak menel - dresiarz, obwieszony złotem ostentacyjnie zapala i spala prze około 10 sekund banknot $100, z papierosem w ustach oczywiscie - przy czym płanący banknot wypełnia 3/4 ekranu - jest więc olbrzymi i nie do pominięcia, a dzieci na to patrzą i zastanawiają się o co chodzi... (Multikino w galerii katowickiej - dla informacji GN, może ktos się tym zainteresuje) - po seansie rozdawali darmowe oranżady - ciekawe dlaczego.... No ale wracając do filmu - sporo wątków seksualnych, przy czym szczytem była scena, w której ptak żółty bodajże staje przed grupą ptaków - pań - i wykonuje bardzo energetycznie ruchy symulując stosunek seklualny, krzycząc - " no która ma ochotę, dalej, która".... Bez komentarza... Smutno mi, bo nie można zabrać dzieci do kina na praktycznie nic, co nie byłoby naładowane wątkami seksualnymi, homosksualnymi, trans i innymi w/wymienionymi...........
Po łacinie "niosący światłość". W starożytnym Rzymie termin ten stosowany był do określenia Gwiazdy Porannej, czyli planety Wenus widocznej nad horyzontem przed wschodem Słońca. Słowo było dosłownym tłumaczeniem greckich eosphoros (eώσφορος) – "niosący świt" lub phosphoros (Φώσφορος) – "niosący światło". W nomenklaturze chrześcijańskiej imię to pojawiło się najprawdopodobniej po raz pierwszy w łacińskim przekładzie Biblii dokonanym pod koniec IV w. n.e. przez św. Hieronima ze Strydonu, zwanym Wulgatą. Znajduje się ono w: - Księdze Izajasza 14,12. W oryginalnym tekście hebrajskim występuje ono jako helel ben-szachar (הילל בן שחר po hebrajsku). Helel oznacza planetę Wenus, zaś ben-szachar to świetlisty syn poranka. - 2 Liście Piotra 1,19 "I mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnem miejscu świecącej, dobrze czynicie, ażby dzień oświtnął, i jutrzenka (lucyfer) weszła w sercach waszych." Do czwartego wieku, nie ma związku pomiędzy Lucyferem i diabłem. (cyt. z Wikipedii) W Apokalipsie 2,28 i 22,16 "Jutrzenka" jest symbolicznym imieniem Jezusa.
Z tego tekstu aż bije histeria, pokazująca kto tu naprawdę ma problem. Dwie kobiety z wózkiem, które w filmie (według opinii tych którzy go już widzieli) nie odgrywają żadnej większej roli - ale o o boże, jeszcze ktoś pomyśli że to lesbijki! Ktoś to musiał narysować! Boże, co pomyślą dzieci?! Prawdopodobnie nic, chyba że ich rozhisteryzowani rodzice od małego wtłaczają im do głowy homofobię.
Ja mam pytanie do autorki, zupełnie na serio. LGBT na świecie było, jest i będzie. Czy jako mądrzy chrześcijanie powinniśmy zakrywać dzieciom oczy, gdy na ulicy (bądź w kinie) zobaczymy homoseksualną parę czy jednak powinniśmy z nimi o tym rozmawiać i nie udawać, że coś takiego jak LGBT istnieje?
tzn jak? jeśli ktoś trzyma się za ręce czy daje sobie buziaka to nie jest to widok dla dzieci? Rozumiem, że w filmie Disneya też nie ma żadnych erotycznych scen a jednak autorka jest najwidoczniej wstrząśnięta ich "gejowością".
Zgadzam się z Sasą, twierdzenie, że 2 kobiety + 1 wózek = para lesbijek z dzieckiem to lekka paranoja - i mam tu na myśli obie strony, tę która zgrzyta na ten widok zębami i tę, która wiwatuje. O płaszczce natomiast pierwsze słyszę, a recenzje i spoilery już są, także na dość konserwatywnych stronach, i jakoś nikt o tego szczegółu nie odnotował, ani z ubolewaniem, ani z radością.
Ta druga była "męska": uczesanie + ubiór, a scena z nimi przechodzi bezpośrednio w słowa "mum, dad" (czyli "mamusia, tatuś") - żeby było "śmieszniej". Wystarczy odrobina inteligencji, żeby się domyśleć jakie jest "przesłanie".
(https://www.youtube.com/watch?v=MKJA-VLpiCo - ok. 1:05-1:11)
"Wystarczy odrobina inteligencji, żeby się domyśleć jakie jest "przesłanie"."
Zaczynam się zatem martwić o swoje IQ, bo w życiu bym na to nie wpadła. Przepraszam bardzo, ale dla mnie to zwykłe czepialstwo. Zresztą, według dyskursu środowisk LGBT, obydwie kobiety będące w związku i wychowujące dziecko powinny być określane per "matka", więc nazwanie jednej z nich ojcem wywołałoby raczej reakcję negatywną z ich strony.
"Ta druga była "męska": uczesanie + ubiór"
Stereotyp, który chwilami denerwuje obie strony. Sama nie ubieram się zbyt typowo kobieco, mam króciutkie włosy i zdarza się nawet, że ludzie biorą mnie za faceta (dość androgyniczna budowa ciała i rysy twarzy też robią swoje), ale jakoś nie kręcą mnie przedstawicielki mojej własnej płci.
Nie oglądała Pani nigdy bajek Disneya? Nie wie Pani jak w nich wygląda przedstawienie kobiety? Trudno. Ale jeśli nawet nie dostrzegła Pani żadnej zmiany, to proszę przynajmniej nie obrażać ("lekka paranoja") tych, którzy ją zauważyli.
"mum, dad" jest zdrobniale, w sensie - żartobliwie, z przymrużeniem oka i do gładkiego łyknięcia przez społeczeństwo.
Zgadzam się z Panią. Merytorycznie. Ale nie mogę zgodzić się z tonem narracji, który jest niestety histeryczny tj taki jaki proponuje lobby gejowe. Niestety wielu katolickich dziennikarzy posługuje się agresywną perswazją.
Zgadzam się z panią,ale tak na prawdę się nie zgadzam.To jest meritum twojej wypowiedzi.To napisz tekst merytoryczny nie posługując się agresywną perswazją wobec katolickich dziennikarzy.
Mam uczulenie na LGBT, ale najpierw trzeba zobaczyć film, potem będę oceniać. Przekazy podprogowe to poważna kwestia, ale autorka powyższego tekstu, w moim odczuciu, nieco przesadziła z tą parą kobiet w tle. Może z płaszczką to żart i to jest żona pana płaszczki? ;))
Pani Autorko! Czy widziała Pani ten film? Bo recenzja jest ostra i nie pozostawiająca żadnych wątpliwości. Nawet histeryczna wręcz. Czy serio uważa Pani, że należy "raz na zawsze skreślić produkcje Disneya z kina familijnego"? Po jednym filmie? To trochę tak, jakby przekreślić cały dorobek Kościoła, bo robił problemy Giordano Bruno. Wie Pani kto to taki? Ale tylko idiota ocenia całość dorobku Kościoła przez pryzmat pojedynczych przypadków stosów czy pedofilii. Pani jak widać preferuje jednak ostre generalizacje. Nie pierwszy zresztą raz. Ciekaw jestem tylko czy potrafi Pani zaproponować tez coś poza oburzaniem się.
Nie mam cienia sympatii do wątków LGBT w jakimkolwiek filmie/książce/grze, ale (i przykro mi to mówić) - pani Kopytowska w tym momencie zniżyła się do poziomu Wojciecha Wencla, który potrafi pisać swoje opinie na temat filmów na bazie tego, co wyczytał w opisie i własnego widzimisię (czyt. jeśli w filmie występują kosmici, jest na pewno durny - kto nie wierzy, niech poczyta opinie Wencla z dodatku telewizyjnego do GN). To jest kompletny brak profesjonalizmu dziennikarskiego, nawet praktykant w wieku licealnym nie powinien popełniać tak karygodnego błedu warsztatowego.
Pisanie o filmie, którego się nie widziało (w dodatku tak ostro, wręcz histerycznie), świadczy o autorze "recenzji" jak najgorzej. Publikowanie takich "recenzji" świadczy też, niestety, o GN.
http://www.citizengo.org/pl/fm/35073-prosimy-disney-aby-nie-ulegl-naciskom-nie-dla-uczynienia-lesbijka-ksiezniczki-elsy NB uważam słowo "lesbijka" za dziwaczne, poetka Safona z Lesbos była żoną i matką
homoseksualizm jest czyms naturalnym, noszenie okularów - nie. Czy kogos jednak oburzają okularnicy? Tak, wychowujmy nasze dzieci w nieustannej histerii i poczuciu winy na tle ludzkiej (nie tylko homo) seksualności. Chyba mamy już lekką schizofrenię.... Zwłaszcza, że nie burzy nas gdy dzieci oglądają/ grają w gry pełne przemocy, natomist gdy w filmie pokaże się chociaż pół kobiecej piersi/ namiętnie całującą się parę - karzemy dzieciom zamykać oczy. Co jest naturalne - przemoc czy seksualnośc, bliskość?
Rak też jest "naturalny" (analogicznie). Czy to znaczy że jest dobry i należy się na niego godzić u siebie i innych, nawet gdy nie ma dużych szans na wyleczenie?
Seksualność jest zarezerwowana dla małżonków. I to nieprawda, że tylko na nią należy zwracać uwagę przy doborze filmów/gier dla dzieci. Zagrożeń jest mnóstwo, ale już najgorszą z możliwych postaw jest wystawianie dzieci na nie wszystkie.
homoseksualizmu nie da się wyleczyc, wszytskie te pesudo-terapie to mit. Prosze sobie poczytac OBIEKTYWNE opinie specjalistów, a nie artykuły na frondzie ;)nie jest również czymś nabytym, człowiek się taki po prostu rodzi. To taka subtelna różnica między rakiem a homoseksualizmem.
Nikt nie każe dzieciom oglądać od razu pornografii... Ale nie dajmy się zwariować ;) dzieci nie odbierają nagości tak jak dorośli, nie przez pryzmat "pożądania". To my wpajamy im od maleńkosci poczucie winy na tym tle, to przez nas odczuwają zawstydzenie przed jedną z najbardziej naturalnych rzeczy dotyczących człowieka. Mamy wrecz schizofrenie na tym tle.
1. Homoseksualizm to nie jest czysty wzrok (duszy). Można być z tego uzdrowionym. Ale pigułki na to nie ma - proszę się nie zabierać za temat, jeśli jedyne rozwiązania ludzkich problemów widzi Pan w farmakologii.
2. Dzieci reagują obrzydzeniem na widok nagich dorosłych. Wstyd odczuwamy (od czasów grzechu pierworodnego) jako mechanizm obronny przed użyciem nas w sferze seksualnej przez niegodziwe osoby.
Czy redakcja jest pewna, że ta pani redaktor widziała film? Jak można wartosciować i wydawać takie histeryczene i ostre sądy bez obejrzenia filmu, bo chyba w Polsce jeszcze nikt go nie widział. Być może jest tak jak piszecie, ale trzeba znać treść filmu czy książki, a nie kierować się pogłoskami, by poddać go analizie. Kompletny brak profesjonalizmu.
Disney przez lata swojej twórczości stworzył plejadę znakomitych postaci, doskonałe kino dla dzieci. W latach dziewięćdziesiątych byłam małą dziewczynką, uwielbiającą oglądać bajki tej wytwórni. Są o wartościowe filmy o pozytywnym przesłaniu. Pocahontas uczy o wartości odwagi i podążania za własnym sercem, Mulan o poświęceniu dla swojej rodziny. Król Lew uczy brania odpowiedzialności za innych, Tarzan - że nieważne są różnice między nami, a to, co nas łączy. W Kopciuszku widzimy, jak skromna i dobra dziewczyna zostaje wynagrodzona za swoją postawę, a ponadto przebacza swoim prześladowczyniom. "Odlot" w pełni zasłużył na wszystkie nagrody, a jego pierwsze 10 minut wyciska łzy swoją prawdziwością. Ze już nie wspomnę o tym, że to Disney wspólnie z Walden Media wyprodukował 2 pierwsze części filmu "Opowieści z Narnii". Niesprawiedliwie jest przekreślać tak łatwo taki piękny dorobek. Jesteśmy dorośli, zatem po prostu zwracajmy uwagę na to, do jakich filmów mają dostęp nasze dzieci. Zresztą, z tego, co słyszałam, film o Dory jest głównie na temat problemów rodziców wychowujących niepełnosprawne dzieci - bardzo cenna inicjatywa. A z własnego doświadczenia - mogę Was zapewnić, że żadne podprogowe wiadomości, których się doszukuje w filmach dla dzieci, nie są w stanie załuszyc ich przesłania, gdy jest ono dobre.
Pani Ludwiko, kiedy przestanie Pani siac nienawisc?? Ilu ludzi musi jeszcze przejsc przez pieklo upokorzen I przedladowan zanim ciasne umysly nabiora nieco elastycznosci i pozwola innym zyc jak chca. W swej "chrzescijanskiej" postawie powinna Pani sie kierowac przede wszystkim zasada milosci a tu tyle jadu. Moze przyklad Franciszka bylby dobrym poczatkiem? Malo Pani ofiar w Orlando i nawet w takim momencie nie potrafi Pani zamilknac choc na chwile.
1. To wymowne, że Orlando nie leży w Polsce, a w kraju Disneya.
2. Franciszek nie odwołał wyroków Bożych względem tych, którzy współżyją "jak chcą".
3. Pani Ludwika żadnej nienawiści nie sieje, pełno jest za to opluwania czystości na różnych "paradach miłości".
Przeczytałem ten felieton i się wzdrygnąłem. Ale zaglądam też na stronę filmydladzieci.net gdzie pan Paweł Kostecki wystawił dobrą opinię dla tego filmu. Postanowiłem więc pójść na tą bajkę z moją córką. Oglądałem, bajka się podobała, była i śmieszna i wzruszająca. Najbardziej wzruszające było spotkanie Dory z jej rodzicami. Nie widziałem tam żadnej sceny z parą lesbijek pchających dziecięcy wózek, tym bardziej jakiś transpłciowych płaszczek :) Można śmiało iść do kina z dzieciakami, a dla osób którzy patrzą na filmy przez pryzmat swojej wiary polecam wyżej wymienioną stronę. Pozdrawiam.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Ludwika KopytowskaDODANE 16.06.2016AKTUALIZACJA 17.06.2016
Pani tekst uświadamia, że te procesy nabierają na sile. A miało być tak - pięknie - ale przecież jak brzmi faja myśl - Khalil Gibran: >>> Piękno świeci jaśniej w sercu tego, który za nim tęskni, niż w oczach tego, który je widzi. <<< Dlatego, ja zostanę przy wczesnych bajkach tej wytwórni - dobrze, że jest to - co - mam, Epikur: >>> Nie psuj tego, co masz, pragnąc rzeczy, których mieć nie możesz. <<< Wcześniejsze animy Disney'a są na szczęście - na poziomie.
Ostatnio zabrałam dziecko do kina na film "Angry birds" - oprócz tego, że pokazali reklamy dla dorosłych przed filmem, gdzie krew lała się obfitym strumieniem i wszystko dookoła eksplodowało, plus dziwna reklama orange - której w tv nie zobaczycie, bo specjalnie jest przeznaczona do sal kinowych i niczego nie podejrzewających oczu dzieci - panie w majtkach i obcisłych koszulkach wykonujące obsceniczne wyzywające ruchy, plus pan - wyglądający jak menel - dresiarz, obwieszony złotem ostentacyjnie zapala i spala prze około 10 sekund banknot $100, z papierosem w ustach oczywiscie - przy czym płanący banknot wypełnia 3/4 ekranu - jest więc olbrzymi i nie do pominięcia, a dzieci na to patrzą i zastanawiają się o co chodzi... (Multikino w galerii katowickiej - dla informacji GN, może ktos się tym zainteresuje) - po seansie rozdawali darmowe oranżady - ciekawe dlaczego.... No ale wracając do filmu - sporo wątków seksualnych, przy czym szczytem była scena, w której ptak żółty bodajże staje przed grupą ptaków - pań - i wykonuje bardzo energetycznie ruchy symulując stosunek seklualny, krzycząc - " no która ma ochotę, dalej, która".... Bez komentarza... Smutno mi, bo nie można zabrać dzieci do kina na praktycznie nic, co nie byłoby naładowane wątkami seksualnymi, homosksualnymi, trans i innymi w/wymienionymi...........
W nomenklaturze chrześcijańskiej imię to pojawiło się najprawdopodobniej po raz pierwszy w łacińskim przekładzie Biblii dokonanym pod koniec IV w. n.e. przez św. Hieronima ze Strydonu, zwanym Wulgatą. Znajduje się ono w:
- Księdze Izajasza 14,12. W oryginalnym tekście hebrajskim występuje ono jako helel ben-szachar (הילל בן שחר po hebrajsku). Helel oznacza planetę Wenus, zaś ben-szachar to świetlisty syn poranka.
- 2 Liście Piotra 1,19 "I mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnem miejscu świecącej, dobrze czynicie, ażby dzień oświtnął, i jutrzenka (lucyfer) weszła w sercach waszych."
Do czwartego wieku, nie ma związku pomiędzy Lucyferem i diabłem. (cyt. z Wikipedii) W Apokalipsie 2,28 i 22,16 "Jutrzenka" jest symbolicznym imieniem Jezusa.
LGBT sądzi inaczej, a Disney temu nie zaprzecza - czyż nie tak się mają sprawy w rzeczywistości?
Rozumiem, że w filmie Disneya też nie ma żadnych erotycznych scen a jednak autorka jest najwidoczniej wstrząśnięta ich "gejowością".
(https://www.youtube.com/watch?v=MKJA-VLpiCo - ok. 1:05-1:11)
Zaczynam się zatem martwić o swoje IQ, bo w życiu bym na to nie wpadła. Przepraszam bardzo, ale dla mnie to zwykłe czepialstwo. Zresztą, według dyskursu środowisk LGBT, obydwie kobiety będące w związku i wychowujące dziecko powinny być określane per "matka", więc nazwanie jednej z nich ojcem wywołałoby raczej reakcję negatywną z ich strony.
"Ta druga była "męska": uczesanie + ubiór"
Stereotyp, który chwilami denerwuje obie strony. Sama nie ubieram się zbyt typowo kobieco, mam króciutkie włosy i zdarza się nawet, że ludzie biorą mnie za faceta (dość androgyniczna budowa ciała i rysy twarzy też robią swoje), ale jakoś nie kręcą mnie przedstawicielki mojej własnej płci.
"mum, dad" jest zdrobniale, w sensie - żartobliwie, z przymrużeniem oka i do gładkiego łyknięcia przez społeczeństwo.
Najpierw zobaczą go dzieci, jak znam życie...
Czy serio uważa Pani, że należy "raz na zawsze skreślić produkcje Disneya z kina familijnego"? Po jednym filmie? To trochę tak, jakby przekreślić cały dorobek Kościoła, bo robił problemy Giordano Bruno. Wie Pani kto to taki? Ale tylko idiota ocenia całość dorobku Kościoła przez pryzmat pojedynczych przypadków stosów czy pedofilii. Pani jak widać preferuje jednak ostre generalizacje. Nie pierwszy zresztą raz. Ciekaw jestem tylko czy potrafi Pani zaproponować tez coś poza oburzaniem się.
Czy serio uważa Pani, że należy "raz na zawsze skreślić produkcje Disneya z kina familijnego"? Po jednym filmie?
Sądzi Pan, biorąc pod uwagę rozwój sytuacji w Stanach Zjednoczonych, że tendencja się nagle sama odwróci? Choć nie przeczę, cuda sie zdarzają.
Publikowanie takich "recenzji" świadczy też, niestety, o GN.
Tak, wychowujmy nasze dzieci w nieustannej histerii i poczuciu winy na tle ludzkiej (nie tylko homo) seksualności. Chyba mamy już lekką schizofrenię.... Zwłaszcza, że nie burzy nas gdy dzieci oglądają/ grają w gry pełne przemocy, natomist gdy w filmie pokaże się chociaż pół kobiecej piersi/ namiętnie całującą się parę - karzemy dzieciom zamykać oczy. Co jest naturalne - przemoc czy seksualnośc, bliskość?
Seksualność jest zarezerwowana dla małżonków. I to nieprawda, że tylko na nią należy zwracać uwagę przy doborze filmów/gier dla dzieci. Zagrożeń jest mnóstwo, ale już najgorszą z możliwych postaw jest wystawianie dzieci na nie wszystkie.
Nikt nie każe dzieciom oglądać od razu pornografii... Ale nie dajmy się zwariować ;) dzieci nie odbierają nagości tak jak dorośli, nie przez pryzmat "pożądania". To my wpajamy im od maleńkosci poczucie winy na tym tle, to przez nas odczuwają zawstydzenie przed jedną z najbardziej naturalnych rzeczy dotyczących człowieka. Mamy wrecz schizofrenie na tym tle.
2. Dzieci reagują obrzydzeniem na widok nagich dorosłych.
Wstyd odczuwamy (od czasów grzechu pierworodnego) jako mechanizm obronny przed użyciem nas w sferze seksualnej przez niegodziwe osoby.
1. To wymowne, że Orlando nie leży w Polsce, a w kraju Disneya.
2. Franciszek nie odwołał wyroków Bożych względem tych, którzy współżyją "jak chcą".
3. Pani Ludwika żadnej nienawiści nie sieje, pełno jest za to opluwania czystości na różnych "paradach miłości".
Ale zaglądam też na stronę filmydladzieci.net
gdzie pan Paweł Kostecki wystawił dobrą opinię dla tego filmu. Postanowiłem więc pójść na tą bajkę z moją córką. Oglądałem, bajka się podobała, była i śmieszna i wzruszająca. Najbardziej wzruszające było spotkanie Dory z jej rodzicami. Nie widziałem tam żadnej sceny z parą lesbijek pchających dziecięcy wózek, tym bardziej jakiś transpłciowych płaszczek :)
Można śmiało iść do kina z dzieciakami, a dla osób którzy patrzą na filmy przez pryzmat swojej wiary polecam wyżej wymienioną stronę.
Pozdrawiam.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.