Jezus wyznaczył jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.
Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”.
Idźcie, oto was posyłam… (Łk 10,3)
Przez wysłanników Jezusa przybliża się królestwo Boże. Czym ono jest? To panowanie Boga w nas, przez nasze współdziałanie z Nim i wypełnianie Jego woli. Przybliża się Jego królestwo, gdy pozwalamy, by nas posłał do tych, którzy jeszcze o Nim nie usłyszeli, nie spotkali Go; do tych, którzy się źle mają. Wysłannicy poprzedzają samego Jezusa, nie idą w swoim imieniu ani ze względu na swoje upodobania. Jedyną ich motywacją jest sam Jezus, relacja z Nim, to, kim On dla nich jest. Ich jedyne zabezpieczenie stanowi Jego słowo. Chrystus też nie obiecuje, że droga i misja będą proste. Bycie owcą pomiędzy wilkami nie zapowiada się zbyt optymistycznie. A mimo to przybliża się królestwo.
Jego życiorys to tylko po części opowieść o życiu pierwszych chrześcijan – równie dobrze jest to bowiem zapis drogi do Boga każdego z nas. Wszystko zaczyna się w światowym centrum kultury, handlu i polityki, czyli w Antiochii Syryjskiej. Nasz bohater pilnie się uczy by zostać lekarzem, doskonale zna grekę i zaczytuje się w literaturze pięknej. Ma może 20 lat, gdy gdzieś w odległej Jerozolimie umiera na krzyżu jakiś Jezus. Minie jeszcze lat 7 zanim dzisiejszy patron odkryje, że tym kimś był Boży Syn i sam stanie się chrześcijaninem. Po kolejnych 10 latach spotka św. Pawła i przyłączy się do niego jako uczeń, towarzysz podróży i lekarz. Przyłączy i odłączy, będzie blisko, a potem znowu daleko - i tak przez 8 lat. Ale w końcu zdecyduje się wyruszyć z Apostołem Narodów w jego trzecią podróż misyjną i nie odstępować go już ani na krok. Będzie z nim w Jerozolimie i w Rzymie, na wolności i w więzieniu. W tym czasie zapamięta i zapisze wszystkie zasłyszane historie związane z Jezusem. Gdy czegoś nie będzie wiedział - zapyta świadków. I w końcu, u schyłku życia, sam da świadectwo o Synu Bożym i jego uczniach – napisze przecież Ewangelię i Dzieje Apostolskie. I tak oto św. Łukasz od leczenia ciał, przejdzie do umacniania dusz słowem. Najpewniejszym, bo Wcielonym.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.