Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Ewangelia z komentarzem na każdy dzień

« » Marzec 2023
N P W Ś C P S
26 27 28 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8

Niedziela 26 marca 2023

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 12/2023 Otwarte

Coraz bliżej zmartwychwstania

Ez 37, 12-14

Tak mówi Pan Bóg: «Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam» – mówi Pan Bóg.

 

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

 

 

Zmartwychwstanie to coś więcej niż wskrzeszenie, ale już temat samego wskrzeszenia za sprawą Boga, czyli powrót zmarłego do życia, w refleksji Starego Testamentu rozwijał się powoli. Ważny etap zapisał tutaj prorok Ezechiel. Był jerozolimskim kapłanem. Został uprowadzony około 598 roku przed Chr. ze stolicy królestwa Judy do Babilonu, kiedy Nabuchodonozor najechał Jerozolimę.

Ezechiel otrzymał prorockie powołanie już w Babilonie. Odczytywał położenie swoje i uprowadzonych krajan jako karę za niewierność rodaków. O tym wieści w pierwszym okresie swej działalności. Wiedział wówczas, że Jerozolima stoi, a w jej sercu jest świątynia, gdzie odbywa się codzienny kult, w którym on nie może uczestniczyć. Istotna zmiana przyszła po roku 587 przed Chr. Nabuchodonozor znów najechał Jerozolimę, bo Sedecjasz się zbuntował i knuł z Egiptem przeciw Babilonowi. Jerozolima została zniszczona, a świątynia zburzona. Już nie było składania ofiar. Ezechiel koryguje swe orędzia. Zaczyna wieścić o ostatecznym zwycięstwie, powrocie wygnańców, odbudowie świątyni i ostatecznym zbawieniu. To zawiera kolejna część jego księgi, z której pochodzi dzisiejsze pierwsze czytanie.

Prorok miał wielką wyobraźnię, a przy tym ogromną osobistą wrażliwość. Ważne było nie tylko to, co wieścił, ale jak to robił. Jak mało który prorok umiał obrazowo opisywać szczegóły swych wizji. Przed czytanym dziś tekstem opisał wizję pobojowiska, po którym zostały tylko kości. To one zostają obleczone w ciało i dzięki Bożemu duchowi wracają do życia. Owa wizja stała się fundamentem tego, o czym słuchamy w dzisiejszym czytaniu. A nad tym było coś jeszcze, co przekraczało samego Ezechiela.

Duch Święty, który czuwał nad porządkiem i rozwojem objawienia, zapowiadał w nim prawdę o zmartwychwstaniu, gdzie jako pierwszy zmartwychwstanie Jezus Chrystus, który wskrzesił Łazarza.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 12/2023 Otwarte

W ciele, ale nie według ciała

Rz 8, 8-11

Bracia:

Ci, którzy według ciała żyją, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka.

Jeżeli zaś ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Skoro zaś Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

 

1. Dla zrozumienia przesłania św. Pawła z dzisiejszego czytania istotne jest to, że „ciało” oznacza tutaj nie tyle materię ludzkiej cielesności (kości, mięśnie itd.). „Ciało” oznacza człowieka w swojej ziemskiej, kruchej kondycji, podległej grzechowi i śmierci. Ciała (materii) nie należy uważać za źródło zła – to pogląd heretycki. Taki wniosek można wyciągnąć po pobieżnej lekturze św. Pawła. Grzech z natury jest bowiem rzeczywistością duchową. Jest złym wyborem człowieka. A ten wybór oznacza odwrócenie się od Boga i skierowanie w stronę czegoś „cielesnego”, powierzchownego, doczesnego, kruchego. Grzech ma powiązanie z ciałem w tym sensie, że materia przesłania jakoś człowiekowi to, co duchowe. Istnieje niewątpliwie napięcie między ciałem a duchem (duszą). Człowiek jest jednak jednością ciała i ducha, ale to duch ma być czynnikiem sprawczym, powinien pełnić rolę kierowniczą w ludzkich działaniach. Ciało ma być na służbie tego, co duchowe, ma wyrażać to, co duchowe. Niestety, nie zawsze tak bywa. Często człowiek podporządkowuje duchowy wymiar swego człowieczeństwa cielesnym pragnieniom, które z natury rzeczy są ślepe, instynktowne. Nie zważają na dobro i zło. Złem nie jest życie w ciele, ale życie według ciała.

2. Kiedy więc Paweł pisze krytycznie, o tych, którzy żyją według ciała, to chodzi mu o postawę ludzi ulegających czysto materialistycznym dążeniom. Ich decyzje i postawy są wyznaczone tylko przez głody ciała – głód fizyczny, seksualny, ale też przez pragnienie władzy, dominowania, znaczenia. „Żyć według ciała” oznacza kierować się w życiu egoistycznymi zachciankami. Nie chodzi o to, że głody ciała są złe i należy je lekceważyć. Chodzi o priorytety, o właściwą hierarchię dążeń. Nasza konsumpcyjna cywilizacja do obłędu te głody podkręca. Chodzi o to, aby uczynić z ludzi niewolników – konsumentów zdanych nie na łaskę Bożą, ale na łaskę finansowych spekulantów i elit żądnych rządu dusz.

3. Duch człowieka ma zostać napełniony Duchem Bożym, Duchem Chrystusowym. To Duch, który wyciągnął z grobu Jezusa. To Duch życia wiecznego. Święty Ireneusz pisał: „Człowiek doskonały składa się z trzech rzeczywistości: ciała, duszy i Ducha. Pierwszy, czyli Duch, zbawia i nadaje formę; drugi, to jest ciało, jest zbawiane i formowane. Trzecia rzeczywistość, która znajduje się pomiędzy tymi dwoma, czyli dusza, czasami idzie za Duchem, i dzięki Niemu się wznosi, a czasami jest posłuszna ciału i popada w ziemskie pragnienia”. Duchowość chrześcijańska nie potępia ciała i nie odrywa duszy od ciała, ale szuka harmonii, zjednoczenia. Ciało i jego dążenia nie mają zostać odrzucone, wyparte i wytrzebione, ale oczyszczone, uświęcone, włączone w miłość Bożą i ludzką. W ten sposób Duch Święty przygotowuje nas na zmartwychwstanie, w którym owa upragniona harmonia zostanie zrealizowana na wieki.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

GN 12/2023 Otwarte

Odsuńcie ten kamień!

J 11, 3-7. 17. 20-27. 33b-45

Siostry Łazarza posłały do Jezusa wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». Jezus, usłyszawszy to, rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą».

A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza.

Gdy posłyszał o jego chorobie, pozostał przez dwa dni tam, gdzie przebywał. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei».

Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie.

Kiedy więc Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta więc rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga».

Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie».

Marta Mu odrzekła: «Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym».

Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?»

Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».

Jezus wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?»

Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: «Oto jak go miłował!» Niektórzy zaś z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?»

A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień.

Jezus powiedział: «Usuńcie kamień!»

Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie».

Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?»

Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś». To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić».

Wielu zatem spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.

Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl

 

Pierwsze lata swego pobytu w seminarium młody Joseph Ratzinger opisywał w ten sposób: „Byliśmy zadowoleni, że wojna się już skończyła. Nie wytrzymywaliśmy już tych spraw wojennych. Chcieliśmy zostać kapłanami. Byliśmy szczęśliwi, że wreszcie możemy zacząć się uczyć”. Niemniej luksus rozpoczęcia od zera wcale nie był łatwy. Wraz z Ratzingerem w seminarium znaleźli się inni, którzy wcześniej musieli odłożyć naukę, by wyruszyć na wojnę i tam widzieli potworności. Rozdzierały im serca bezlitosne wątpliwości: dopuściłem się tego czy tamtego; czy po tym wszystkim mogę zostać dobrym księdzem? „Pamiętam jednego, który był majorem, i zabił kilka osób. Mówił: »Nie mogę zostać kapłanem. Za każdym razem, rozpoczynając Mszę od: Pan z wami, ktoś mógłby wstać i wrzasnąć: Ty jesteś mordercą«. Inny, gdy wycofywali się z Rosji, zastrzelił rannego towarzysza z urwaną nogą, który go błagał, by go zabić, żeby więcej nie cierpiał”. Tym młodym ludziom po wielekroć należało przypominać, że Chrystus zwyciężył na krzyżu wszystkie grzechy, że miłość Boga z potworności tej wojny może wyprowadzić coś wspaniałego. Bóg być może po to ocalił im życie, aby mogli teraz spożytkować je w inny sposób.

Matka, która podjęła decyzję o usunięciu ciąży, ponad miarę zasmakowała obłudy tych, którzy ją wówczas otaczali. Wie doskonale, co oznacza milczenie, które sprawia, że słowa więzną w gardle. Paradoks ludzki polega na tym, że im potężniejsza doza cierpienia zadanego lub przyjętego, tym większy jazgot mediów i specjalistów, by sytuację tę zdusić, zakłamać bądź wykorzystać boleśnie przeciwko komuś drugiemu. Tymczasem ogrom poczucia winy musi skonfrontować się z jeszcze większym miłosierdziem. Bezmierna krzywda wyrządzona niewinnym istotom musi zetknąć się z potężniejszą od niej siłą miłości. Potrzeba antybiotyku przebaczenia. I to na miarę Boga. Życie ludzkie nie może pozostać zapieczętowanym grobowcem ukrywającym w sobie fetor śmierci. Jak można żyć, będąc przygniecionym ciężką jak głaz świadomością nieodwracalności?

Chrystus stanął naprzeciw grobu Łazarza i zawołał: „Odsuńcie ten kamień!”. Przybiegły kobiety, by powiedzieć: „Panie, już śmierdzi!”. A Jezus na to: „Czyż nie powiedziałem wam, że jeśli uwierzycie, ujrzycie chwałę Bożą? Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem!”. Pewnego razu Jan Paweł II powiedział kobietom, które dopuściły się przerwania ciąży: „Zapewne rana w waszych sercach jeszcze się nie zabliźniła. W istocie bowiem to, co się stało, było i jest głęboko niegodziwe. Nie ulegajcie jednak zniechęceniu i nie traćcie nadziei. Z pokorą i ufnością otwórzcie się – jeśli tego jeszcze nie uczyniłyście – na pokutę: Ojciec wszelkiego miłosierdzia czeka na was, by ofiarować wam swoje przebaczenie i pokój w sakramencie pojednania. Odkryjecie, że nic jeszcze nie jest stracone”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Zapisane na później

Pobieranie listy