AI radykalnie wzmocniła globalną wojnę informacyjną.
Sztuczna inteligencja (AI) pozwala państwom i grupom wpływu tworzyć masowe, spersonalizowane kampanie dezinformacji, które destabilizują demokracje szybciej, niż rządy potrafią reagować. Tymczasem amerykańskie instytucje ochrony informacyjnej zostały osłabione - twierdzi magazyn "Foreign Affairs".
AI radykalnie wzmocniła globalną wojnę informacyjną, umożliwiając prowadzenie tanich, masowych i hiperpersonalizowanych kampanii, które mogą dezawuować instytucje i procesy demokratyczne. To, co kiedyś wymagało potężnych zasobów propagandowych, dziś osiągalne jest dla niewielkich zespołów wyposażonych w narzędzia generatywne.
Autorzy publikacji, James P. Rubin i Darjan Vujica, zwracają uwagę, że w takich warunkach nawet najwyżsi urzędnicy stają się łatwym celem ataków. Kilku ministrów spraw zagranicznych otrzymało fałszywe wiadomości i nagrania głosowe imitujące sekretarza stanu USA Marco Rubio, których "ton brzmiał tak, jak można by oczekiwać od wysokiego urzędnika", choć były całkowicie sztuczne. Równocześnie chińskie firmy tworzą profile psychologiczne tysięcy postaci publicznych, by generować "miliony różnych, spersonalizowanych kłamstw".
Zjawisko ma charakter globalny. Rządy, jak w Salwadorze, wykorzystują AI do wzmacniania propagandy i tłumienia krytyki, a w ramach operacji, takich jak chińskie "Uncle Spam", tworzone są fałszywe persony, podsycane spory polityczne i masowo zbierane wrażliwe dane Amerykanów. W strefach konfliktów AI podsyca przemoc: w Sudanie klonowanie głosu wykorzystano do podszywania się pod nieobecnego lidera, a w Indiach generowane obrazy zaogniają napięcia religijne. W Rumunii kampania powiązana z Rosją zalała sieć deepfake'ami i botami, co doprowadziło do unieważnienia wyborów prezydenckich.
W opinii autorów "Foreign Affairs", choć wcześniejsze ekipy administracji USA budowały mechanizmy do wykrywania takich operacji, wiele z nich zostało ostatnio zlikwidowanych, pozostawiając kraj "nieprzygotowany" wobec rosnących zagrożeń. Należą do nich m.in. Global Engagement Center (GEC- Centrum Globalnego Zaangażowania), Foreign Malign Influence Center (ODNI - Centrum ds. Zagranicznych Wrogich Wpływów) oraz Cybersecurity and Infrastructure Security Agency (CISA- Agencja ds. Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury).
Tymczasem struktury powiązane z państwami wrogimi Ameryce swobodnie rozszerzają swoje wpływy medialne. Skuteczna ochrona wymaga dziś odbudowy instytucji, ścisłej współpracy rządu z sektorem technologicznym, koordynacji działań sojuszniczych oraz rozwoju narzędzi wykrywających treści generowane przez AI. Celem jest obrona przestrzeni publicznej, w której obywatele mogą uczestniczyć w debacie niezakłóconej przez obcą dezinformację.
- Każda poważna reakcja obronna USA przed dezinformacją musi obejmować zarówno innowacje technologiczne, jak i restrukturyzację instytucjonalną. () Powinna obejmować bliskich sojuszników Waszyngtonu i cały rząd - podkreślają autorzy publikacji na łamach dwumiesięcznika "Foreign Affairs".
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ san/