Nowojorskie metro to bramy piekieł. Ludzie przesypują się w nim jak w piecu pełnym rozpalonych węgli. Ale wchodzą tam, żeby dostać się na jedną z 472 stacji.
Ta kolej podziemna ma nie tylko najwięcej na świecie stacji, ale też linii. Jest ich 27 i działają na okrągło. Tu zawsze trafia się na ogromny tłum jakby maszerujących gdzieś wojsk. Dokąd ci ludzie się spieszą, po co, jakich używają słów, które dla nich coś znaczą? Albo co gorsza – nie znaczą nic. Według statystyk najwięcej, bo średnio 7 mln pasażerów w jednym dniu przejechało metrem w 2019 r. Metro warszawskie przewozi ich zwykle około 700 tys. dziennie. Ktoś chcący zapisać się w historii pobił rekord przejazdu przez wszystkie stacje, podróżując przez 21 godzin i 28 minut. „Tłok wśród plakatów/ w tępym, martwym świetle./ Nadjechał pociąg zabierając/ twarze i aktówki./ Następna stacja: Mrok. Tkwiliśmy/ jak posągi w wagonach przeciąganych przez sztolnie./ Przymus, sny, przymus” – opisał atmosferę podróży metrem w Nowym Jorku w „Wariacjach Goldbergowskich” szwedzki noblista Tomas Tranströmer.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
Barbara Gruszka-Zych
Dziennikarka działu „Kultura”. W „Gościu” od 1988 r., reportażystka, poetka, pisarka, krytyk literacki. Należy m. innymi do: Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Opublikowała też zbiory reportaży oraz książki wspomnieniowe. Laureatka wielu prestiżowych nagród. Wybory jej wierszy zostały wydane po litewsku i rosyjsku w Kownie, Wilnie, Petersburgu i Petersburgu i Wilnie.