Na ulicy nie ma praw dziecka. Polski misjonarz pomaga dzieciom ulicy w Zambii

– W Lusace żyje około pół tysiąca dzieci, dla których ulica to dom i źródło utrzymania. To wspólnota oparta na przemocy, narkotykach i hierarchii siły. Dlatego trzeba robić wszystko, aby dzieci nie były na ulicy – o pomocy dzieciom ulicy w stolicy Zambii opowiada misjonarz brat Jacek Rakowski MAfr.

Krzysztof Błażyca: Od ponad 20 lat prowadzisz w Lusace ośrodek Dom Nadziei dający schronienie, edukację i szansę na powrót do rodzin chłopcom, którzy znaleźli się na ulicy. W jakim wieku są Wasi podopieczni?

br. Jacek Rakowski: W tym roku średnia wieku bardzo się obniżyła. Mamy około 20 chłopców między 5. a 7. rokiem życia. Największa grupa to dzieci od 11 do 14 lat. 5-latki musiały być odseparowane od rodziny przez policję czy opiekę społeczną. Coraz częściej trafiają do nas dzieci z autyzmem, niezdolne do komunikacji. Są też dzieci, które po prostu się zagubiły.

Rodziny zgłaszają się po nie?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Krzysztof Błażyca