O kulisach pracy archeologów poszukujących grobów ofiar komunistycznego terroru w Polsce mówi Jolanta Mikołajczyk, archeolog z IPN.
Agata Puścikowska: Dlaczego archeologia? I dlaczego współczesna?
Jolanta Mikołajczyk: To się chyba wynosi z domu. Mój tata interesował się historią, więc przejęłam po nim pasję do poznawania przeszłości. Odkąd pamiętam, interesowała mnie historia najnowsza, a najbardziej czas II wojny światowej. Tematyka wojny, ale też losy jednostki, dramaty konkretnych ludzi to coś, co wciąga. Sądziłam, że będę studiować właśnie historię. Jednak przed maturą poznałam studentkę archeologii, która opowiadała o praktykach, wykopaliskach. Tak mnie to zaciekawiło, że ostatecznie wybrałam studia archeologiczne. I mogę zapewnić: to zawód fascynujący. Nigdy nie żałowałam decyzji.
Niewielu młodych archeologów wybiera pracę w IPN, wykonywaną głównie na cmentarzach, w miejscach kaźni czy zapomnianych grobach. Dlaczego tam?
Też z pasji. I chęci… pomocy. Zgłosiłam się sama, jako wolontariuszka, by pomagać w pracach poszukiwawczych na Łączce, przy więzieniu na Rakowieckiej czy cmentarzu na Bródnie. Spotkałam tam fantastycznych, zaangażowanych ludzi, dla których misja poszukiwania zaginionych, zapomnianych Polaków, często bohaterów, to misja życia. Poznałam ludzi, z prof. Krzysztofem Szwagrzykiem na czele, dla których te poszukiwania to nie tyle praca, ile raczej powołanie. Taka postawa pokazuje chyba najbardziej, co robimy: szukamy „swoich”, w imieniu państwa polskiego upominamy się o ich pamięć, nazwisko, godność.
A jednak reakcje ludzi są różne. Część rozumie. Inni pytają, po co się grzebać w historii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
Agata Puścikowska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 redaktor warszawskiej edycji GN, od 2011 dziennikarz działu „Polska” w GN. Autorka kilku książek, m.in. „Wojennych sióstr” oraz „Święci 1944. Będziesz miłował”.