Z najnowszych badań przeprowadzonych przez międzynarodowy zespół fizyków wynika, że Słońce ma dużo większy wpływ na ziemski klimat, niż dotychczas sądzono.
Człowiek, wykorzystując paliwa kopalne, zwiększa ilość dwutlenku węgla w atmosferze. To z kolei powoduje, że część energii słonecznej zamiast z Ziemi ulatywać w przestrzeń kosmiczną, jest tutaj zatrzymywana. No i mamy ocieplenie klimatu, czyli wzrost temperatur, który prowadzi do całej serii nieszczęść, z topnieniem lodowców i podnoszeniem się poziomu wód włącznie. Można by się rzeczywiście bać, gdyby ten obraz był prawdziwy. Tymczasem to pomieszanie faktów, przypuszczeń i interpretacji, które z nauką mają niewiele wspólnego. Podstawowym problemem jest udowodnienie, że działalność człowieka (w tym wspomniana produkcja CO2) ma znaczący wpływ na ziemski klimat. Właśnie stwierdzono, że ludzie na to, co dzieje się w atmosferze, wpływają w znacznie mniejszym stopniu, niż dotychczas sądzono.
Na początku był pyłek
Sprawę badali fizycy pracujący w międzynarodowym ośrodku fizyki cząstek w CERN pod Genewą w Szwajcarii. Wybudowano tam symulator, w którym badano tworzenie się chmur. Chmury mają ogromny wpływ na ziemski klimat. Przenoszą ogromne ilości wody, przysłaniają Słońce, a czasami izolują Ziemię jak gruba kołdra. Niektóre wpływają na podnoszenie się temperatur, inne na obniżanie. Wiedziano, że w superczystym powietrzu szanse na powstanie chmury są minimalne. Musi być pyłek, chociażby najmniejszy, albo niewielkie ziarenko piasku. Często wystarczy cząsteczka kwasu siarkowego czy amoniaku. Cokolwiek, o co mogą się zaczepić pierwsze cząsteczki wody. Im więcej pyłków (zwanych jądrami kondensacji) w atmosferze, tym większe prawdopodobieństwo powstawania chmur. Dotychczas uważano, że działalność przemysłowa człowieka zwiększa ilość pyłów w atmosferze (co akurat jest faktem), a więc wpływa na powstawanie obłoków. I tutaj właśnie myliliśmy się.
Głównym „producentem” chmur nie są pyły wytwarzane przez działalność człowieka, tylko cząstki promieniowania kosmicznego. Tego nie przewidywały obecnie funkcjonujące modele klimatyczne. Zmodyfikowanie ich może zmienić przewidywane zmiany ziemskiego klimatu. Promieniowanie kosmiczne nie ma żadnego związku z działalnością człowieka. Ma za to ogromny związek z aktywnością Słońca. Część klimatologów od dawna mówi, że największy wpływ na ziemski klimat ma właśnie to, co dzieje się na Słońcu. Najnowsze badania przyznają im rację.
(obraz) |
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się