Niemiecka prasa pisze, że była kanclerz Angela Merkel w wywiadzie dla węgierskiego portalu mówiła o odmowie poparcia przez Polaków i Bałtów bezpośrednich rozmów całej UE z Rosją, ale nigdy nie obarczała tych krajów współwiną za wojnę Putina. Gazety odnotowały szybką reakcję b. premiera Mateusza Morawieckiego.
"Merkel zarzuca Polakom i Bałtom zablokowanie rozmów z Putinem" - podała gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w sobotę wieczorem na swoim portalu. Merkel twierdzi, że wschodni Europejczycy odrzucili w 2021 r. format dialogu z Putinem - pisze autor artykułu Eckart Lohse. W wydaniu papierowym materiał nosi tytuł "Winę ponoszą inni".
Lohse zaznaczył, że słowa Merkel spotkały się ze sprzeciwem innych krajów. Przytoczył opinię byłego polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, który napisał na X, że Merkel jest "w czołówce najbardziej szkodzących Europie polityków niemieckich w ostatnim stuleciu".
Autor podkreślił, że była kanclerz Niemiec "nie jest skłonna do krytycznego spojrzenia na swoją działalność". Przypomniał, że w wywiadzie udzielonym rok po odejściu z urzędu, na pytanie, czy cokolwiek zmieniłaby w swojej polityce, odpowiedziała krótko - "nie".
71-letnia kanclerz, odnosząc się do konfliktu między Rosją a Ukrainą, "pokazała palcem na innych" - pisze Lohse. Przypomniał, że w wywiadzie dla węgierskiego portalu, Merkel powiedziała, że chciała wspólnie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem powołać do życia nowy format rozmów, którego celem byłyby bezpośrednie rozmowy UE z Moskwą. "Kilka (krajów) nie poparło tego. To były przede wszystkim kraje bałtyckie, ale Polska też była przeciwna" - cytuje "FAZ" panią kanclerz.
"W Polsce i krajach bałtyckich wypowiedzi Merkel nie spotkały się z pozytywnym odbiorem" - ocenił Lohse. Oprócz wpisu Morawieckiego, "FAZ" przytoczyła także wypowiedź szefa MSZ Estonii Margusa Tsahkny, który określił słowa Merkel mianem "błędnych i bezczelnych".
O "blokadzie rozmów z Putinem" pisze też stołeczny "Tagesspiegel". Miriam Rathje podkreśliła, że wywiad Merkel omawiany jest na pierwszych stronach międzynarodowej prasy. Autorka przytoczyła kluczowe fragmenty z rozmowy byłej kanclerz z portalem "Partizan", a następnie odnotowała krytyczne reakcje Morawieckiego oraz polityka z Łotwy Rihardsa Kolsa.
"Niektórzy zagraniczni politycy po wywiadzie zarzucili Angeli Merkel, że obarczyła Polskę i kraje bałtyckie współodpowiedzialnością za wojnę w Ukrainie. W rzeczywistości 71-letnia polityczka powiedziała jedynie, że Polska i kraje bałtyckie nie poparły zaproponowanego przez nią formatu" - tłumaczy dziennikarka "Tagesspiegla". "W rozmowie z dziennikarzem nie ma mowy o obarczaniu winą" podkreśliła Rathje.
Zdaniem wydawanej w Berlinie "Berliner Zeitung", artykuł opisujący wywiad Merkel może wywołać dyplomatyczny skandal. Dziennikarz "Bilda" uważa, że zdaniem Merkel niechęć Polski do nowych negocjacji z Rosją przyczyniła się do sprowokowania wojny z Ukrainą - piszą autorzy.
"Czy Merkel naprawdę tak myśli?" - pyta redakcja. Powołując się na wywiad z marca br. dla "Berliner Zeitung" oraz jej biografię, autorzy podkreślili, że była kanclerz zawsze wyrażała przy takich okazjach "podziw dla polskiego narodu i polskiej historii" i podkreślała rolę Polski w odzyskaniu przez Europę wolności.
"Polacy wyprzedzali nas (Niemców w DDR) zawsze o pięć kroków, bez Polaków nie zdobylibyśmy się w 1989 r. na taką odwagę. Polska była dla mnie wzorem w czasach socjalizmu" - powiedziała Merkel w marcu w wywiadzie dla "Berliner Zeitung". Niemieccy dziennikarze zaznaczyli, że w rozmowie z "Partizanem" Merkel "nic nie mówiła o współwinie Polski za wojnę w Ukrainie".
Podobnego zdania jest tygodnik "Der Spiegel". "Angela Merkel wykazuje zwykle powściągliwość w komentowaniu wydarzeń światowych. Inaczej postąpiła podczas obecnej podróży na Węgry, gdzie wysunęła zarzuty wobec kilku krajów. Były premier Polski zareagował natychmiast" - czytamy w największym niemieckim magazynie politycznym.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/wr/