Minister obrony o dronach nad lotniskami.
Wszystko wskazuje na to, że za incydentami z udziałem dronów nad duńskimi lotniskami stoi profesjonalny sprawca; określiłbym to mianem ataku hybrydowego - ocenił w czwartek minister obrony Danii Troels Lund Poulsen na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Policja nie wyklucza kolejnych incydentów.
Duńska policja potwierdziła wcześniej obecność dronów nad czterema lotniskami na Półwyspie Jutlandzkim - w Aalborgu, Esbjergu, Sonderborgu i wojskowej bazie lotniczej Skrydstrup w nocy ze środy na czwartek. Do podobnego incydentu doszło w poniedziałek wieczorem nad lotniskiem Kastrup w Kopenhadze.
Zapytany przez dziennikarzy na konferencji prasowej, czy za atakami dronów stoi Rosja, Lund Poulsen odpowiedział, że obecnie nie ma na to dowodów. - Niektóre kraje i podmioty mają interes w podważaniu poparcia dla Ukrainy. Ważne, abyśmy nie dali się zastraszyć - zaznaczył.
Minister obrony przekazał, że w czwartek rano rząd skontaktował się z NATO, ale nie wystąpił na razie o konsultacje na podstawie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Opcja ta jest rozważana. Lund Poulsen ujawnił, że planowane są rozmowy z UE.
Głównodowodzący sił zbrojnych Danii Michael Hyldgaard podkreślił, że mamy do czynienia z "rzeczywistymi operacjami". - Jest w tym pewna systematyczność - zauważył.
Komendant główny duńskiej policji Thorkild Fogde oświadczył wcześniej w czwartek, że aktywność dronów w Aalborgu była podobna do tych zaobserwowanych w poniedziałek w Kopenhadze.
Hyldgaard zapewnił, że siły zbrojne były przygotowane, aby zestrzelić drony, ale nie zrobiono tego po ocenie sytuacji. - Chodzi o bezpieczeństwo; kiedy się do czegoś strzela, to następnie spada - uzasadnił.
Minister sprawiedliwości Danii Peter Hummelgaard, który również incydent nazwał atakiem hybrydowym, zapowiedział przyspieszenie prac nad ustawą umożliwiającą właścicielom infrastruktury neutralizację niezidentyfikowanych dronów. - Oceniamy, że ataki dronami będą się powtarzać - podkreślił. Dodał, że społeczeństwo musi się do tego przygotować zarówno technologicznie, jak i psychicznie.
W związku z możliwością wystąpienia kolejnych ataków dronów duńska policja ustanowiła całodobowy dyżur krajowego sztabu operacyjnego (NOST). Wcześniej uruchamiano go w przypadku aktów sabotażu na gazociąg Nord Stream oraz podczas pandemii Covid-19.
Duńska policja oceniła wcześniej, że za lotem dronów nad lotniskiem w Kopenhadze stał kompetentny sprawca, a premier Danii Mette Frederiksen incydent nazwała "najpoważniejszym dotąd atakiem na duńską infrastrukturę krytyczną". Szefowa duńskiego rządu nie wykluczyła, że doszło do operacji obcego państwa.
Incydent w Kopenhadze spowodował w poniedziałek i wtorek chaos na stołecznym lotnisku, do innych portów przekierowano kilkadziesiąt samolotów. Zakłócenia, choć na mniejszą skalę, wystąpiły po zamknięciu w czwartek znacznie mniejszego lotniska w Aalborgu.
Duńskie służby specjalne PET od dawna ostrzegały, że Rosja może przeprowadzić ataki hybrydowe na Danię, aby wywołać niepokój w społeczeństwie oraz osłabić wolę wspierania Ukrainy. W ostatnim czasie rząd w Kopenhadze poinformował o umożliwieniu firmie zbrojeniowej z Ukrainy, Fire Point, produkcji paliwa rakietowego w Vojens, w pobliżu bazy lotniczej Skrydstrup. Będzie to pierwsza tego rodzaju ukraińska inwestycja za granicą.