Niebezpieczeństwo mogło zagrażać prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi i innym politykom zgromadzonym w ONZ.
Tajni agenci odkryli we wtorek w pięciu lokalizacjach w Nowym Jorku i jego okolicach urządzenia elektroniczne zdolne do unieruchomienia masztów telefonii komórkowej. Niebezpieczeństwo mogło zagrażać prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi i innym politykom zgromadzonym w ONZ.
Fox News podkreślił, że sieć mogła stanowić zagrożenie nie tylko dla przebywającego w mieście prezydenta Trumpa, ale też dla przedstawicieli 150 państw zebranych na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
"100 000 kart SIM umożliwia w zasadzie imitację telefonów komórkowych w jednym miejscu, i wyobraź sobie, że możesz wysłać 30 milionów SMS-ów, aby przeciążyć nasz system telekomunikacyjny. To postawiłoby na kolana nie tylko miasto, ale i znaczną część kraju" - ocenił ekspert Fox Kurt Knutsson, specjalista ds. technologii i cyberbezpieczeństwa.
Według NBC News system, który rozmontowali agenci, był wykorzystywany do anonimowego przekazywania gróźb zamachu na wysokich rangą urzędników amerykańskich. Secret Service odmówił ujawnienia nazwisk tych, którym grożono.
W wykrytych lokalizacjach w promieniu 56 kilometrów od Nowego Jorku znaleziono też 80 gramów kokainy, nielegalną broń palną, komputery i telefony komórkowe.
"Urządzenia umożliwiały anonimową, szyfrowaną komunikację między potencjalnymi sprawcami zagrożenia a organizacjami przestępczymi, pozwalając im na działanie w ukryciu. Ta sieć mogła unieruchomić wieże telefonii komórkowej i w zasadzie zablokować sieć komórkową w Nowym Jorku" - podkreślił Matt McCool, szef nowojorskiego biura terenowego Secret Service. Wyjaśnił, że śledztwo ma ustalić, czy osoby, które stworzyły sieć, planowały wykorzystać ją do zakłócenia obrad w ONZ.
"Odzyskane urządzenia nie stanowią już zagrożenia dla obszaru trzech stanów metropolii Nowego Jorku. Będziemy kontynuować prace nad identyfikacją osób odpowiedzialnych i ich zamiarów, w tym czy ich planem było zakłócenie obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ oraz komunikacji służb rządowych i służb ratunkowych podczas oficjalnej wizyty światowych przywódców w Nowym Jorku i okolicach" - wyszczególnił McCool.
Inny urzędnik dodał, że takie sieci mogą służyć blokowaniu łączności pogotowia ratunkowego i policji, a także szyfrowanej komunikacji.
NBC News przytoczyła wypowiedzi jeszcze dwóch kolejnych urzędników, według których nie było konkretnego spisku mającego na celu zablokowanie nowojorskiego systemu telefonii komórkowej. Nikogo nie aresztowano.
W opinii tych urzędników podobne ośrodki, tzw. farmy kart SIM, istnieją w całym kraju i są wykorzystywane do anonimowych połączeń, tanich rozmów międzynarodowych, połączeń marketingowych oraz do spamów stosowanych przez grupy przestępcze.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski