Miasto Gaza stoi w obliczu katastrofy humanitarnej w związku z eskalacją najnowszej izraelskiej ofensywy wojskowej. Doprowadza ona ludzi do skrajnej sytuacji i zagraża przetrwaniu temu, co pozostało z systemu opieki zdrowotnej.
Jacob Granger, koordynator ds. działań kryzysowych Lekarzy bez Granic w Strefie Gazy, komentuje prosto z Dajr al Balah:
- „Od ponad tygodnia obserwujemy zwiększenie intensywności ataków powietrznych dokonywanych przez siły izraelskie w mieście Gaza, a także wzmożone działania sił lądowych. Przekłada się to na nowe przypadki rannych, ofiar i ciężkich urazów spowodowanych operacjami sił izraelskich, które nasz zespół widzi na miejscu”.
- „To, co przekazują nam nasze zespoły z miasta Gaza, gdzie dalej działamy w dwóch szpitalach i dwóch przychodniach oraz dystrybuujemy wodę, to, że organizacji humanitarnych jest coraz mniej. Dzieje się tak z powodu trwającej operacji wojskowej i presji władz izraelskich, które chcą, aby w mieście Gaza nie było ani ludzi, ani organizacji humanitarnych”.
- „Naprawdę trudno jest oszacować liczbę ludzi, którzy opuścili miasto Gaza i udali się na południe. Wielu z nich nie może opuścić tego miejsca, ponieważ nie mają schronienia na południu. Musimy zrozumieć, że tak zwana strefa humanitarna, położona w Chan Junus, którą zaplanowały władze izraelskie, miałaby około 42 kilometrów kwadratowych. Dla porównania weźmy Manhattan – to około 58 kilometrów kwadratowych dla 1,6 miliona mieszkańców. I naprawdę łatwo jest każdemu dostrzec różnicę między dzisiejszą Strefą Gazy a Manhattanem”.
- „W tej chwili mieszkańcy miasta Gaza stoją przed niemożliwą do podjęcia decyzją między posiadaniem schronienia i narażaniem się na wzmożoną operację wojskową w mieście Gaza a pozostawieniem wszystkiego za sobą i próbą ucieczki na południe, gdzie nie ma dla nich miejsca. Do przemieszczenia się potrzebnych jest też dużo pieniędzy, a ponad 70 proc. populacji Gazy nie ma regularnych dochodów. Dostęp do pieniędzy jest naprawdę trudny, a żeby się przeprowadzić, potrzebujesz tysięcy dolarów amerykańskich”.
- „Szpital Al-Shifa, największa wciąż działająca placówka na północy kraju ma wskaźnik obłożenia łóżek na poziomie 250 proc. Dostęp do środków medycznych jest bardzo, bardzo utrudniony i niewystarczający, aby zapewnić niezbędne usługi medyczne ratujące życie ludności”.
- „Dostęp do wody pitnej jest coraz bardziej ograniczony – coraz więcej ludzi nie jest w stanie zaspokoić podstawowego zapotrzebowania na wodę. Najbardziej podstawową potrzebą każdego mieszkańca Strefy Gazy jest bezpieczeństwo, a dziś w Strefie Gazy nie ma bezpiecznej przestrzeni. Czy to na północy, czy na południu – potrzebujemy bezpieczeństwa. Potrzebujemy przerwania izraelskich działań wojskowych”.
- „Pod względem bezpieczeństwa sytuacja jest niestabilna i pełna przemocy, dlatego z godziny na godzinę oceniamy czy możemy nadal działać. Musimy mieć funkcjonujące szpitale i przychodnie. Tak długo, jak to możliwe, będziemy prowadzić nasze działania”.
«
‹
1
›
»