To pierwszy taki projekt w Polsce. Powstaje przekład Ewangelii na język migowy. Do tej pory głusi nie mieli dobrego dostępu do Pisma Świętego. Dlaczego? Odpowiada ks. Tomasz Filinowicz, krajowy duszpasterz osób niesłyszących.
Maciej Rajfur: Dlaczego osoba niesłysząca nie może po prostu wziąć Biblii do ręki i czytać? Przecież ona tylko nie słyszy. Po co nagrywanie filmów wideo z fragmentami Ewangelii w języku migowym?
ks. Tomasz Filinowicz: Może czytać Biblię, jeśli umie czytać po polsku.
Przecież mówimy o Polakach.
Tak, ale posługujących się innym językiem. Dla nich Biblia w języku polskim jest jak dla nas Biblia w innym języku, np. angielskim, francuskim czy hiszpańskim.
Czyli nie jest tak, że głuchy po prostu nie słyszy, ale można mu napisać coś na smartfonie lub na kartce, a on może swobodnie sobie to przeczytać, tak jak wszystko inne, np. napisy do filmów?
Właśnie nie. Przez długie lata żyliśmy w przekonaniu, że język migowy to dodatek do naszego mówionego języka polskiego. Głuchych uczono w szkołach z użyciem swoistej nakładki jeden do jednego, nazywanej systemem językowo--migowym. To okazało się nietrafionym pomysłem, który np. nie obejmował takich stwierdzeń jak „z góry dziękuję”. Wyobraźmy sobie przetłumaczenie tego dosłownie na język angielski. Brzmiałoby śmiesznie i kuriozalnie. Przełożenie jeden do jednego doprowadzało do takich niezrozumiałych konstrukcji. Dzisiaj nauka, czyli studia językoznawcze, mówi, że migowy to zupełnie osobny, obcy język. Ma swoją gramatykę i swoją składnię.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł