Zawsze czuliśmy do siebie miłość. Zyta i Antoni Piechniczkowie w rozmowie z „Gościem”

O 60 latach wspólnego życia, piłce i miłości mówią Zyta i Antoni Piechniczkowie.

Barbara Gruszka-Zych: Panie Antoni, co było w tej dziewczynie, że ją Pan pokochał?

Antoni Piechniczek:
Same pozytywy, ale przede wszystkim podobała mi się jako kobieta. Poza tym miała niezbędny dystans do wielu spraw, była poukładana i mądra.

A co Panią przyciągnęło do przyszłego męża?

Zyta Piechniczek:
Ja się w nim w pewnym momencie zakochałam, po prostu jak wariatka… Miałam dużo kolegów i swobodę bycia wśród nich, ale to byli wyłącznie koledzy. Znaliśmy się z Antkiem od urodzenia, ale kiedy przyszedł na moje osiemnaste urodziny, nagle odkryłam, jaki jest interesujący. Wtedy też okazało się, że ze wzajemnością. Trzeba wyjaśnić, że nasze mamy były przyjaciółkami, jego mama została chrzestną mojego brata i dotąd uważałam się za jego przyszywaną kuzynkę. Kiedy odkryliśmy, co jest między nami, studiowałam filologię rosyjską w Krakowie, a Antek był na AWF-ie w Warszawie. 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych Barbara Gruszka-Zych Dziennikarka działu „Kultura”. W „Gościu” od 1988 r., reportażystka, poetka, pisarka, krytyk literacki. Należy m. innymi do: Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Opublikowała też zbiory reportaży oraz książki wspomnieniowe. Laureatka wielu prestiżowych nagród. Wybory jej wierszy zostały wydane po litewsku i rosyjsku w Kownie, Wilnie, Petersburgu i Petersburgu i Wilnie.