Jak ważne musiało być to wydarzenie, skoro Kościół postanowił uczcić je w osobnym wspomnieniu. W 1726 r. Benedykt XIII ustanowił święto przebicia serca Teresy Wielkiej.
Rok 1560 Teresa z Ávili zapamiętała do końca życia. „Widziałam anioła, stojącego tuż przy mnie z lewego boku, w postaci cielesnej – wspominała. „Ujrzałam w jego ręku długą złotą włócznię, a grot jej żelazny u samego końca był jakby z ognia. Tą włócznią kilka razy przebijał mi serce, zagłębiając ją aż do wnętrzności. Za każdym wyciągnięciem włóczni miałam uczucie, jakby wraz z nią wnętrzności mi wyciągał” – opisywała mistyczka. „Tak mnie pozostawił całą gorejącą wielkim zapałem miłości Bożej. Taką przewyższającą wszelki wyraz słodycz sprawia mi to niewypowiedziane męczeństwo, że najmniejszego nie czuję w sobie pragnienia, by ono się skończyło i w niczym innym dusza moja nie znajduje zadowolenia tylko w samym Bogu. Choć boski ogień jest tak gwałtownie trawiący, że mógłby strawić tysiące światów z większą łatwością niż ogień ziemski nitkę lnu – nie trawi i nie niszczy duszy, w której z taką siłą płonie”.
„Ranę zadał Duch Święty, w celu uszczęśliwienia duszy” – orzekł Jan od Krzyża, pisząc, że doświadczenie to było „najwyższym stanem, jaki można osiągnąć w tym życiu”.
– Teresa weszła w zasięg działania Ducha Świętego. Stała się czułą anteną dla Jego impulsów i oświeceń – wyjaśniała s. Immakulata Adamska OCD. – Bernini w sławnej rzeźbie w kościele Santa Maria della Vittoria w Rzymie usiłował przedstawić tę scenę z plastyczną wyrazistością upojenia świętej. Postać zdaje się tylko jednym uczuciem zachwytu i bólu. W swej próbie uzmysłowienia zjawiska Bernini, mimo że w zestawieniu upojenia i religijności posunął się do granic tego, co dopuszczalne, dał przecież tylko słaby zarys rzeczywistości. Bo jak oddać wołania Teresy, która każdym nerwem swej istoty modli się: „Któż by zdołał zbadać, jak głęboko sięga ta rana i skąd pochodzi? Któż pokusi się rozdzielić i zagasić te dwa ognie, takim płomieniem płonące?”.
Serce Teresy wyjęto po śmierci z jej ciała i umieszczono w relikwiarzu klasztoru w Alba de Tormes.
Marcin Jakimowicz
Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyli jasno”.