Publikują filmy na YouTube, tworzą pełne nadziei posty na Instagramie czy rozważają Ewangelię na Facebooku. Media społecznościowe to przestrzeń, w której głoszą Chrystusa. Dlaczego wybrali tę formę dzielenia się wiarą? I jakie owoce swojej działalności w sieci widzą? Pięcioro katolickich influencerów - świeckich, zakonnych i duchownych - dzieli się swoim doświadczeniem.
Skarb w naczyniu glinianym
Agata Rujner, @prawiemorały
Możliwość dzielenia się wiedzą i wiarą w Internecie to dla mnie przywilej i powód do wdzięczności względem Boga i ludzi, którzy chcą śledzić to, co robię, ze świadomością, że skarb ten noszę w naczyniu glinianym. Wiąże się z tym duża odpowiedzialność – za to, jaki obraz Boga i Kościoła przekazuję, czy nie uzależniam od siebie odbiorców, czy nie przysłaniam Jezusa, nie głoszę „siebie”. Kiedy decydowałam się „wejść” na poważnie w przestrzeń medialną, pytając cały czas Boga, czy na pewno tego chce, to priorytetem było dla mnie, żebym miała stałego spowiednika. Przez kilka miesięcy modliłam się za wstawiennictwem bł. Michała Sopoćki o kogoś odpowiedniego i Bóg mnie wysłuchał. Dzięki temu czuję się nieco bezpieczniej, choć wiem, że nieustannie potrzebuję weryfikować swoje motywacje, dbać o życie duchowe i mieć wokół mądrych bliskich ludzi, którzy będą sprowadzać mnie na ziemię.
Owocem tej działalności jest we mnie większe pragnienie świętości; codzienna potrzeba nawracania się; relacje, których nie miałabym bez Internetu. Oprócz tego świadectwa, które dostaję – historie osób, które opowiadają mi o tym, że zaczęły czytać dokumenty Kościoła, bo poczuły się zainspirowane tym, co robię; spowiedzi po latach; decyzje o terapii; wiadomości dotyczące pogłębiania relacji z Bogiem. Ważne są dla mnie też te sytuacje, gdy ktoś dzieli się ze mną doświadczeniem krzywdy w Kościele i postanawia ją zgłosić. Chciałabym być kimś, kto jest przezroczysty i dyspozycyjny dla Boga – kto, jeśli działa w sieci, to nie po to, by budować siebie, ale by prowadzić do wspólnoty parafialnej i zaangażowania w życie Kościoła.
Po pierwsze autentyczność
Tomek Samołyk, @SamolykTomasz
W sieci działam już od kilku lat. I kiedy spoglądam wstecz, widzę, że najważniejsza w mojej obecności w internecie jest autentyczność. Bo szukanie autentyczności, poznawanie prawdy o sobie, odkrywanie, kim naprawdę jestem, jest spotykaniem Boga w sobie. Moją tożsamością jest Chrystus, choć oczywiście ja Nim nie jestem. Bo chodzi o nie o identyczność z Chrystusem, ale trwanie w Nim jak w winnym krzewie. To trwanie to moja tożsamość.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
Agnieszka Huf
Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia pedagog i psycholog, przez kilka lat pracowała w placówkach medycznych i oświatowych dla dzieci. Absolwentka Akademii Dziennikarstwa na PWTW w Warszawie. Autorka książek „Zawsze myśl o niebie: historia Hanika – ks. Jana Machy (1914-1942)” oraz „Szczeliny. Bóg w popękanej psychice”.