To nie wszyscy tak mówią?! Język polski pełen jest regionalizmów

Gdzie wychodzi się na dwór, a gdzie na pole? Kto do złamanego ołówka użyje ostrzałki, a kto naostrzyka? Przed Michałem Świetlińskim regionalizmy nie mają tajemnic.

„Apałonik” to dla Michała jeden z najciekawszych regionalizmów. – Oznacza łyżkę do nalewania zupy. W innych miejscach Polski mówi się „chochla”, „kielnia”, „nabierka”, a w okolicach Sokółki właśnie „apałonik” – to białorusycyzm, oznaczający… kijankę! – Dawniej, kiedy te łyżki robiło się z drewna, faktycznie można się było dopatrzyć podobieństwa. Łyżki się zmieniły, a słowo przetrwało do dziś! – wyjaśnia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agnieszka Huf Agnieszka Huf Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia pedagog i psycholog, przez kilka lat pracowała w placówkach medycznych i oświatowych dla dzieci. Absolwentka Akademii Dziennikarstwa na PWTW w Warszawie. Autorka książek „Zawsze myśl o niebie: historia Hanika – ks. Jana Machy (1914-1942)” oraz „Szczeliny. Bóg w popękanej psychice”.