Zanim powstał Izrael, byli Palestyńczycy – tak najprościej można uchwycić istotę książki Rashida Khalidiego.
Ziemia Święta ani nie leżała odłogiem, ani też nie była bezludnym pustkowiem. Tętniła życiem typowym dla miejsc pogranicza. Meczety, synagogi i kościoły kształtowały krajobraz religijny, a języki mieszały się ze sobą. Zgoda na nowe państwo na terenie Palestyny odbyła się kosztem ludności miejscowej. Dla Zachodu była ona niewidzialna, ale oni sami nazywali siebie Palestyńczykami. „Latem 1949 r. palestyńska wspólnota polityczna była zdruzgotana, a większość jej ludności – wykorzeniona. Jakieś 80 procent arabskiej populacji na terytorium, które wraz z końcem wojny stało się nowym państwem Izrael, wygnane z domów, straciło swoją ziemię i własność”. Ten proces Palestyńczycy nazywają Nakba, czyli katastrofa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin CIELECKI