MSZ nie planuje ewakuacji placówek z Tel Awiwu i Teheranu

Nie w tej fazie konfliktu.

W niedzielę zakończyła się organizowana przez MSZ akcja ewakuacyjna obywateli polskich z Bliskiego Wschodu; w tej fazie konfliktu nie jest planowana pełna ewakuacja placówek w Tel Awiwie i Teheranie - przekazała w poniedziałek wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys.

W nocy z niedzieli na poniedziałek wylądował trzeci samolot w ramach akcji ewakuacyjnej polskich obywateli z Izraela. Łącznie w ubiegłym tygodniu odbyły się trzy loty - jeden z Szarm el-Szejk i dwa z Ammanu. Ewakuowanie zostali przewiezieni z Izraela do Egiptu i Jordanii w konwojach lądowych, następnie samolotami wrócili do Polski. Łącznie ewakuowanych zostało w ten sposób około 300 osób, byli wśród nich także obywatele innych państw UE oraz Ukrainy.

Akcja ewakuacyjna - jak zaznaczyła Mościcka-Dendys na poniedziałkowym briefingu - "obejmowała obywateli polskich, którzy utknęli w Izraelu w ostatnich tygodniach i nie mieli możliwości bezpiecznego powrotu do domu z uwagi na poważne utrudnienia w transporcie lotniczym w całym regionie". "Nikogo nie zostawiliśmy w potrzebie" - dodała wiceszefowa MSZ.

Mościcka-Dendys poinformowała, że w tej fazie konfliktu na Bliskim Wschodzie MSZ nie planuje pełnej ewakuacji polskich placówek w Tel Awiwie i Teheranie. "Obie placówki funkcjonują i będziemy się starali, jak długo to będzie możliwe, pozostać na miejscu, oczywiście zapewniając też bezpieczeństwo naszym dyplomatom" - dodała.

Zaznaczyła zarazem, że placówka w Izraelu funkcjonuje mimo utrudnionych warunków, ale "w związku z tym nie realizuje pewnych czynności konsularnych, na przykład wizowych czy prawnych" koncentrując się na wsparciu obywateli polskich. Dodała, że obywatele Polski, którzy wciąż znajdują się w Izraelu, mogą liczyć na kontakt z placówką i pomoc w bezpiecznej ewakuacji.

"Monitorujemy cały czas informacje o możliwym otwarciu lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie, co znakomicie ułatwiłoby wyjazdy" - powiedziała. Zapytana, czy ci, którzy jeszcze będą chcieli wyjechać będą mieli np możliwość znalezienia miejsca w samolotach innych państw, Mościcka-Dendys odpowiedziała, że "ilekroć będzie taka możliwość będziemy o niej informować naszych rodaków".

Zaznaczyła, że na bieżąco będzie też informacja o dostępności dróg lądowych. "Robimy to cały czas w Teheranie. Placówka jest w kontakcie z tymi Polakami, którzy jeszcze w ostatnich dniach zarejestrowali się w systemie Odyseusz, tak żeby zachęcać do bezpiecznego wyjazdu z tego kraju" - powiedziała wiceszefowa MSZ. "Naprawdę jeszcze raz apeluję do wszystkich państwa o wyjazd z regionu" - powtórzyła Mościcka-Dendys.

Jednocześnie wskazała, że MSZ w ostatnich dniach podniosło alerty wyjazdowe dla regionu Bliskiego Wschodu, czyli Izraela, Iranu, Iraku, Jemenu i Jordanii i odradza wyjazdy w ten rejon.

Mościcka-Dendys podkreśliła, że Polska była pierwszym dużym (?!?) państwem członkowskim UE, które zdecydowało się na ewakuację swoich obywateli. "Z wszystkimi konsekwencjami takiego działania, zarówno dla naszych sojuszników, jak i dla samego Izraela, z którego wywoziliśmy naszych obywateli" - dodała. Zaznaczyła, wcześniej ewakuację zaczęły mniejsze kraje, jak Słowacja czy Czechy, a inne duże państwa, takie jak Francja czy USA, dopiero rozpoczynają swoje akcje.

Podziękowała polskim placówkom dyplomatycznym w Tel Awiwie, Ammanie i Kairze oraz wszystkim służbom, które wsparły MSZ w organizacji akcji ewakuacyjnej. Szczególne podziękowania skierowała do kolegów z Ministerstwa Obrony Narodowej, z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych i do załóg, które zrealizowały dwa ostatnie loty z Ammanu. Dodała, że niedzielny lot odbywał się "w skrajnie trudnych warunkach" i skierowała specjalne podziękowania dla dowódcy załogi.

Samolot, który wylądował w Warszawie w nocy z niedzieli na poniedziałek, realizując trzeci lot ewakuacyjny przywiózł 64 osoby, w tym przedstawicieli kilku innych krajów europejskich oraz czworo dzieci.

Wiceszefowa MSZ pytana jakie były te trudne warunki, o których wspomniała w związku z tą ostatnią akcją ewakuacyjną powiedziała, że "w tej chwili głównym problemem jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim wyjeżdżającym". "Wczoraj mieliśmy na początek, w momencie kiedy konwój wyjechał, alarm rakietowy, wszyscy musieli zejść do schronów, mimo wsparcia ten konwój posuwał się bardzo wolno" - mówiła Mościcka-Dendys. Zaznaczyła, również jako informację dla tych, którzy jeszcze chcieliby wyjechać, że zarówno strona izraelska jak i jordańska bardzo drobiazgowo przeprowadza wszystkie czynności sprawdzające na przejściach granicznych.

Podkreśliła, że MSZ starało się "zapewnić naszym obywatelom w miarę łatwy i bezpieczny przejazd", ale zwróciła uwagę, że w niedzielę "na przejściu granicznym nasz konwój spędził bez mała pięć godzin". "Więc sytuacja jest naprawdę trudna" - dodała.

Na pytanie czy w ostatniej ewakuowanej grupie były osoby, które np zdecydowały się na wyjazd po włączenia się USA w konflikt izraelsko-irańsko odpowiedziała, że były tam osoby, których nie chciały skorzystać z wcześniejszych lotów, albo z nich rezygnowały, albo z jakichś powodów nie mogły do nich dołączyć, jak również grupa osób, która zdecydowała się w ostatniej chwili.

Podkreśliła, że akcja ewakuacyjna została zorganizowana tak, by loty były rozłożone w czasie, by informacja dotarła do wszystkich i by mogli zostać zabrani także ci, którzy nie mogli z jakichś powodów wziąć udziału w tych pierwszych operacjach zrealizowanych przez Szarm el-Szejk i Amman.

Pierwsza grupa osób ewakuowanych z Izraela w związku z konfliktem izraelsko-irańskim wylądowała w Warszawie 18 czerwca rano. Przez Egipt, na pokładzie wyczarterowanego samolotu, przyleciały wtedy 154 osoby, z czego 130 obywateli polskich. Pozostałe osoby to obywatele Niemiec, Austrii, Francji i Ukrainy. Kolejna grupa 65 osób przyleciała 19 czerwca wieczorem przez Jordanię na pokładzie wojskowego samolotu. Trzecia grupa 64 osób przyleciała do Warszawy w nocy z niedzieli na poniedziałek.

19 czerwca przyleciała do kraju grupa osób, które opuściły Teheran. Grupa 14 polskich obywateli w konwoju opuściła Iran udając się do Azerbejdżanu, a następnie wyleciała samolotem rejsowym z Baku do Warszawy; jedna osoba zdecydowała się pozostać w stolicy Azerbejdżanu.

Siły zbrojne Izraela rozpoczęły 13 czerwca nad ranem zmasowane ataki na Iran; deklarowanym celem miały być obiekty nuklearne i wojskowe. Iran odpowiedział ostrzałem rakietowym izraelskiego terytorium. W niedzielę USA przeprowadziły atak na trzy obiekty atomowe w Iranie. Prezydent USA Donald Trump poinformował, że na razie nie są planowane kolejne ataki na Iran. Prezydent Iranu Masud Pezeszkian zapowiedział odpowiedź na przeprowadzone ataki.

Według stanu z poniedziałku, w wyniku dotychczasowych izraelskich ataków powietrznych na Iran zginęło co najmniej 950 osób, zaś rannych zostało 3450, o czym poinformowała agencja AP, powołując się na organizacje monitorujące przestrzeganie praw człowieka. Według dotychczasowych danych, w irańskich atakach na Izrael zginęły 24 osoby, a ponad tysiąc zostało rannych. 

« 1 »