Nowy numer 17/2024 Archiwum

Dobry wśród dobrych

August Kowalczyk - aktor i reżyser, noszący do dziś na ramieniu obozowy numer 6804, swoje 90 urodziny świętował w Międzynarodowym Centrum Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu.

Właściwie dziewięćdziesiątkę skończył 15 sierpnia, ale jej uroczyste obchody w miejscu, które ma swój niezwykły genius loci, odbyły się 26 sierpnia. Tak się złożyło, że miałam zaszczyt w nich uczestniczyć towarzysząc muzycznym gwiazdom benefisu – Marii, Piotrowi i Janowi Kudełkom.

Dotąd znałam dostojnego jubilata z jego filmowych i teatralnych ról. W pracy aktorskiej postawiono przed nim nie lada zadanie – przyszło mu grać czarne charaktery. W filmach – o życiowa przewrotności – on więzień KL Auschwitz - kreował postacie gestapowców. Wszyscy pamiętają „jego” oficera SS w legendarnej w „Stawce większej niż życie”. Wielokrotnie w wywiadach powtarzał, że wcielanie się w złe postaci to większe wyzwanie dla aktora. - Tworząc role esesmanów starałem się zawsze, by w publiczności budziły się te same uczucia, jakie oni budzili we mnie, gdy byłem po tamtej stronie, za drutami-  mówił. - Ale w swoim aktorskim życiu założyłem też pasiak, o czym mało kto wie. Było to w tym czasie, gdy grałem Mefista i wójta w „Chłopach”. 

Kowalczyk wyreżyserował też monodram „6804”  oparty o własne doświadczenia z Auschwitz, aż do momentu ucieczki z karnej kompanii. Podobno obejrzało go 3 miliony widzów, głównie młodzieży, bo jeździł z nim po szkołach całego kraju. Założył sobie, że jego życiowym zadaniem będzie dawanie świadectwa pamięci o męczeństwie ofiar Auschwitz- Birkenau. Całe życie podkreślał, że trzeba wybaczyć Niemcom żyjącym z ciężarem przeszłości na swoich plecach.  

Podczas uroczystości mówiono o zasługach Kowalczyka. Wiele lat był wiceprezesem Zarządu Głównego Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem, przewodniczącym Krajowej Rady Polskiej Unii Ofiar Nazizmu, organizował obchody ważniejszych rocznic w KL Auschwitz. Ostatnio mocno angażował się w powstanie  Pomnika-Hospicjum Miasta Oświęcim. Te dokonania – jak było widać po całym szeregu dziękujących i składających życzenia – to niewątpliwie ogromny sukces aktora, reżysera i jak się okazało – poety. Ale najmocniej, w podziękowaniach za dar jego obecności wśród nas – zabrzmiały słowa świadczące o tym, że jest dobrym człowiekiem. Jeden ze składających życzenia przypomniał, że pan August spotykając się z wieloma ludźmi zawsze pamiętał ich imiona. – W ten sposób okazywał nam ogromny szacunek, pamiętał o nas – mówił.

Można by powiedzieć, że dobry człowiek trafi w życiu na dobrych ludzi. Nie zawsze się to w życiu jubilata potwierdzało. Ale podczas benefisu w Międzynarodowym Centrum Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu czuć było, że tak jest. Warto było żyć tyle lat, żeby tego doczekać. Piszę to, dołączając się do życzeń: „200 lat!” .

 

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych