Z Listu do Kolosan dowiadujemy się, że św. Łukasz Ewangelista był lekarzem (4,14). Według tradycji miał też być malarzem – przy czym potwierdzające to źródło pisane pochodzi dopiero z VI wieku. Jeżeli malarski wątek jest prawdziwy, to znaczy, że św. Łukasz mógł namalować portret Matki Bożej. Czy ten obraz się zachował? Czy jest nim wizerunek Maryi Orędowniczki z kościoła na Monte Mario w Rzymie?
Dzięki pracy kilku niestrudzonych badaczy, między innymi niemieckiej zakonnicy Blandiny Paschalis, możemy dzisiaj zobaczyć, jak wyglądał Jezus. Otóż dokonano porównania twarzy odbitej na Całunie Turyńskim z twarzą Jezusa utrwaloną na Chuście z Manoppello. Przyjmuje się, że na całunie jest widoczna twarz zmarłego Chrystusa leżącego w grobie, a Chusta z Manoppello ukazuje twarz Zmartwychwstałego. Oba wizerunki powstały najprawdopodobniej w sposób nadnaturalny, metodą niemożliwą dzisiaj do ustalenia. Przy zastosowaniu technik fotograficznych i komputerowych stwierdzono ich zadziwiające podobieństwo w nawet najdrobniejszych szczegółach.
Ciekawy jest tu jednak jeszcze inny fakt, bo o naukowo stwierdzonych podobieństwach wizerunków Jezusa z chusty do całunu głośno stało się dopiero w epoce komputerów, a tymczasem już w 1944 roku Włoszka Maria Valtorta zapisała to, co Jezus w jednej z jej wizji miał do niej powiedzieć: „Porównajcie chustę z całunem. Na pierwszej widnieje Oblicze Żyjącego, na drugim – Zmarłego. Lecz długość, szerokość, cechy somatyczne, kształt, właściwości są takie same. Połóżcie płótna jedno na drugim, a zobaczycie, że się pokrywają. To Ja jestem”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.