W Polsce ubywa obywateli. Czyli tych, którzy wierzą, że ich głos coś znaczy

Czy obywatel jeszcze istnieje – czy tylko wydaje mu się, że coś znaczy? W świecie długu i rozmytej tożsamości coraz trudniej odróżnić wolnego człowieka od klienta systemu.

Obejrzałem wszystkie debaty przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Pierwszą potraktowałem śmiertelnie poważnie, kolejne – z rosnącym rozbawieniem. Po ostatniej poczułem przygnębienie. Nie chodzi nawet o to, co mówili kandydaci, ale w jakiej farsie musieli wystąpić. Zamiast poważnej rozmowy o państwie – teleturniej na błyskotliwy bon mot i ciętą ripostę w minutę.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Konstanty Pilawa