Dwa ostatnie rozdziały Apokalipsy są jak coda w muzyce – potężne zamknięcie muzycznego utworu, które ma poruszyć nasze serca i utrwalić główne przesłanie.
1. Dwa ostatnie rozdziały Apokalipsy są jak coda w muzyce – potężne zamknięcie muzycznego utworu, które ma poruszyć nasze serca i utrwalić główne przesłanie. Coś się kończy, coś się zaczyna. Kres jest zarazem początkiem. „Ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma”. Dlaczego nie ma morza? Bo w Biblii, a zwłaszcza w Apokalipsie, morze jest symbolem Otchłani, śmierci, sił demonicznych, jest obszarem zamieszkiwanym przez Bestie walczące z Bogiem i z człowiekiem. Ewangelizacja jest łowieniem ryb z morza – wydobywaniem ludzi ze środowiska śmierci i wprowadzaniem ich w obszar życia. Eliminacja morza oznacza zwycięstwo życia nad śmiercią.
2. Ten nowy świat zmartwychwstania, ku któremu zmierza historia ludzkości, ukazany jest za pomocą przenikających się obrazów. Pierwszym jest obraz miasta – Nowej Jerozolimy, drugim obraz wesela – zaślubin. Miasto, które jest jednocześnie oblubienicą zdobną w klejnoty dla męża. Oblubieńcem jest Baranek, zmartwychwstały Pan. Idea miasta ma znaczenie religijne. Miasto kryje bowiem w sobie ideę wyjścia człowieka ze stanu natury w przestrzeń kultury. Człowiek nie żyje jak zwierzę w świecie przyrody, ale jego środowiskiem jest wspólne zamieszkanie w ludzkim świecie, które daje poczucie wspólnoty i bezpieczeństwa, także pewnego ładu i harmonii. Jerozolima była miastem świętym, bo w niej stała świątynia, czyli przybytek obecności Boga. Ludzkie miasto było więc także wspólnotą z Bogiem. Kiedy św. Jan pisał te słowa, nie było już miasta Jeruzalem, zostało zrównane z ziemią przez Rzymian, świątynia zburzona, a Żydzi wygnani. Przeciwieństwem miasta świętego jest w Apokalipsie Babilon – symbol miasta budowanego bez Boga i walczącego z wierzącymi.
3. Nowe Jeruzalem będzie miastem ludzi i miastem Boga, który nie będzie już mieszkał w świątyni, ale pośród ludu, razem z nim. „Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie »Bogiem z nimi«”. To formuła przymierza Boga z ludem, która wielokrotnie pojawia się w tekstach Starego Testamentu. Jest to formuła nawiązująca do przysięgi małżeńskiej: „Ja będę twoja, ty będziesz mój”. Niebo to wypełnienie tej miłosnej bliskości, komunii, wzajemnej przynależności Boga i człowieka. Miasto ludzi i Boga, połączonych więzią oblubieńczą, więzią miłości. Wiemy, że nasze miasta bywają miejscami pełnymi samotności pośród ludzi. A nawet miejscami naznaczonymi grzechem, przemocą i niepokojem. Ale miasto nowe będzie wspólnotą zaślubionych Bogu i dlatego zostanie uwolnione od wszelkiego zła. Mówią o tym słowa obietnicy: „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie…”. Nadzieja chrześcijańska nigdy nie powinna być rozumiana w sposób indywidualistyczny. Zbawienie to z definicji rzeczywistość wspólnotowa. Obraz miasta to podkreśla. Otwarcie na innych i otwarcie na Boga łączą się ze sobą. Moje wieczne szczęście jest możliwe tylko z innymi.