Kochać człowieka, piętnować zło

Mało która z napotkanych ostatnio osób nie zadała mi sakramentalnego pytania: „Co myślisz o nowym papieżu?”.

Odpowiadałem, że nie jestem prorokiem, a przynajmniej nie takim, który mógłby prognozować i przewidywać, wszystko, co mogę zaś na ten moment wymyślić, opiera się na wydarzeniach, które przytaczają inni. Mogę natomiast powiedzieć, że byłem zaskoczony błyskawiczną formułą konklawe, całkowicie zaprzeczającą temu, co napisano o nim w medialnych przewidywaniach. Nauskarżałem się na nie w ostatnim edytorialu, więc nie będę zanudzał powtórkami, powstrzymać się jednak nie potrafię, żeby nie zacytować arcybiskupa Westminsteru, kardynała Vincenta Nicholsa, który udzielił wywiadu dla BBC. „To było niezwykle spokojne” – powiedział angielski kardynał o konklawe, dodając, że nie było żadnych uraz ani żadnej polityki, ani żadnych tajnych czy mniej tajnych podstępnych działań. Zakończyłbym na triumfalnym „a nie mówiłem?” i życzyłbym wszystkim potrojonej ostrożności w traktowaniu wszystkiego, co czytają o Kościele i nie tylko o nim, ale zakończyć nie mogę, bo prawie osiemdziesięcioletni londyński hierarcha dodał z rozbrajającą szczerością, że… odebrano mu telefon komórkowy. I uznał za właściwe podzielenie się swoim doświadczeniem: odkrył, że ma więcej czasu na modlitwę, refleksję, spokój, zamiast być ciągle pobudzonym i stymulowanym przez treści nieustannie przychodzące na nasze smartfony. „Dla mnie jednym z doświadczeń tych ostatnich dni było nauczenie się odrobiny cierpliwości, po prostu robienia tego krok po kroku”, powiedział kard. Nichols dla BBC. I dodał: „Był spokój, odrobina powagi”. Stwierdził też, że każdy, ale to każdy z uczestników konklawe, z którym rozmawiał, był „spokojny i chciał po prostu dobrze to zrobić”. „To” – czyli dobrze wybrać papieża.

Nie przypuszczałem, że dożyję czasów, w których będę musiał przekonywać innych, że kardynałowie zebrani w celu wybrania następcy świętego Piotra naprawdę chcą działać pod wpływem Ducha Świętego! Ciekawe, czy ci, którym ta asystencja Trzeciej Osoby Boskiej była dotąd obca (a przynajmniej ich publikacje pełne dociekań o tym świadczyły), chociaż przez chwilę się zastanowią, po co strzępili języki, ołówki i – ewentualnie – klawisze laptopów? A skoro już w temacie nowego papieża (i sam przewidywać nie zamierzam, choć w bieżącym numerze zamieszczamy rzecz jasna teksty na ten temat), to mówiąc o Leonie XIV, kardynał Nichols stwierdził, że jest on „bardzo zdecydowany” w „cichy sposób”, dodając, że widział, jak podejmował decyzje, które rozczarowywały ludzi, ale ich nie niszczyły. „Dobrą rzeczą u papieża jest to, że potrafi powiedzieć »nie«, kiedy uważa, że coś jest nie tak, a następnie przytulić cię, żebyś nie odszedł obrażony, i myślę, że ma zdolność robienia obu tych rzeczy, co jest bardzo ważne”. Trochę to dziwne jak na Anglika – tak wprost o emocjach mówić, zwłaszcza o przytulaniu, i rozumiem to oczywiście jako przenośnię, mającą oddać delikatność i zarazem stanowczość osobowości kardynała Prevosta, który został papieżem. Mówić złu „nie” ze stanowczością nie oznacza przecież występowania przeciwko człowiekowi, wręcz przeciwnie. Ganiąc grzech i nie przestając nazywać go grzechem, przy jednoczesnym szacunku do osoby grzesznika – jakkolwiek wielkim grzesznikiem by był – jest wszak metodą, którą Kościół się posługiwał, posługuje i posługiwać będzie, choćby cały świat twierdził, że kochać drugiego można, jedynie akceptując zło i nazywając je dobrem. Ale to przecież nic nowego, prawda? A skoro już przy papieżach Leonach jestem oraz przy stanowisku Kościoła wobec zła, przypomnę tylko, że pierwsza encyklika Leona XIII, nosząca tytuł Inscrutabili Dei consilio, mówiła właśnie o złu i jego przyczynach. Zwracała uwagę na szczególną rolę Kościoła w jego zwalczaniu oraz przypominała o posłannictwie i władzy nauczania pasterzy Kościoła, podkreślając, że muszą pozostać w jedności, której gwarantem jest właśnie następca świętego Piotra. Obecnemu pozostaje mi życzyć wszystkiego, co najlepsze. I nie przestawać się za niego modlić.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.